Burmistrzowie belgijskich miasteczek wściekli na sąsiadów z Holandii. „Ich rząd jest niekompetentny”

Burmistrzowie belgijskich miasteczek wściekli na sąsiadów z Holandii. „Ich rząd jest niekompetentny”

Knokke-Heist
Knokke-Heist Źródło: Wikimedia Commons / Ben Bender
Pomiędzy żyjącymi od lat w zgodzie sąsiadami z Belgii i Holandii w ostatnim czasie wytworzyło się spore napięcie. Wszystko z powodu koronawirusa i mocno różniącego się podejścia obu krajów do tego zagadnienia.

W Belgii stawia się na kwarantannę i ograniczanie do minimum przemieszczania ludności. W Holandii propagowane jest raczej społeczne dystansowanie, a rząd swoim obywatelom pozostawia jak najwięcej swobody. – Sklepy są nadal otwarte, a spotkania do 100 osób dozwolone. To idealne warunki dla wirusa – mówił w ubiegłym tygodniu Marino Keulen, burmistrz przygranicznego miasteczka Lanaken. Warto przypomnieć, że pomiędzy oboma państwami faktycznych granic nie ma od dawna, a w niektórych miejscowościach biegną one przez środek zamieszkanych okolic. Dopiero w związku z pandemią władze Belgii zdecydowały się na przywrócenie kontroli na granicach.

W poniedziałek 23 marca w Holandii wprowadzono nowe środki mające ograniczać postęp pandemii. Odwołano wszystkie wydarzenia do 1 czerwca i powierzono władzom lokalnym możliwość zamykania w razie konieczności miejsc publicznych. Keulen podkreśla, że zamknięcie granic i zawracanie holenderskich samochodów to jasny sygnał dla sąsiadów, by dopasowali swoją politykę do ościennych krajów. – Holenderski rząd jest niekompetentny i śmieszny w swojej odpowiedzi na kryzys z koronawirusem – oceniał burmistrz nadmorskiego Knokke-Heist, Leopold Lippens. – Holandia nie robi nic, więc musimy chronić się sami – dodawał.

Postawy swojego kraju broni premier kraju Mark Rutte, który dopiero w ubiegły weekend nakazał zamknięcie szkół, barów i restauracji. – Celem naszego podejścia jest niedopuszczenie do przeciążenia służby zdrowia oraz ochrona starszych i podatnych na wirusa osób – tłumaczył w ramach parlamentarnej dyskusji. Jednocześnie polityk postanowił wesprzeć Belgów. Przyznał na jednej z konferencji prasowych, że "bardzo zaskakują go" doniesienia o Holendrach, którzy jeżdżą na południe na wycieczki, albo by zatankować taniej samochód. – Apeluję do wszystkich: drodzy, nie przekraczajcie granicy na dzienne wypady czy wycieczki, nie mamy do czynienia ze zwykłymi okolicznościami – mówił.

Portal Politico pisze jednak, że słowa premiera nie trafiają do wielu jego rodaków. W ostatni weekend holenderscy turyści w dużej liczbie nawiedzali krajowe lasy i plaże, jeździli na samochodowe wycieczki wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Dopiero w poniedziałek Rutte zagroził, że kolejnym krokiem będzie pełna kwarantanna. Wyraził nadzieję, że nie będzie to jednak konieczne posunięcie.

W Holandii jak dotąd odnotowano 5 560 przypadków koronawirusa. Na COVID-19 zmarło tam 276 osób. W Belgii sytuacja na razie nie jest jednak znacznie lepsza. Pacjentów jest tam 4 937, z czego zmarło 178.

Czytaj też:
Pacjent z podejrzeniem koronawirusa zaatakował ratownika. Zadał osiem ciosów nożem
Czytaj też:
Hiszpania dołącza do Włoch. To drugi kraj z liczbą ofiar koronawirusa większą niż w Chinach
Czytaj też:
Dziecięcy oddział w Zielonej Górze zamknięty. Babcia zataiła, że matka 4-latka ma objawy koronawirusa