Broniarz o wytycznych ws. powrotu uczniów do szkół: Mało poważne podejście. Atmosfera chaosu i bałaganu

Broniarz o wytycznych ws. powrotu uczniów do szkół: Mało poważne podejście. Atmosfera chaosu i bałaganu

Sławomir Broniarz
Sławomir BroniarzŹródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI
– Komunikat, że na tydzień lub dwa przed rozpoczęciem roku szkolnego podamy wytyczne dotyczące organizacji procesu nauczania w nowym roku szkolnym, jest mało poważny i dowodzi tego, że niestety jesteśmy w atmosferze chaosu i takiego bałaganu – tak szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz ocenił zapowiedź wydania wytycznych GIS dotyczących powrotu uczniów do szkół w związku z epidemia koronawirusa.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w odpowiedzi na pytania dziennikarzy stwierdził, że to czy uczniowie wrócą do szkół 1 września będzie zależało od sytuacji epidemiologicznej pod koniec sierpnia. Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało też, że resort we współpracy z GIS przygotowuje wytyczne epidemiologiczne dla szkół.

O sprawę powrotu uczniów do szkół w TVN24 był pytany Sławomir Broniarz. – Komunikat, że na tydzień lub dwa przed rozpoczęciem roku szkolnego podamy wytyczne dotyczące organizacji procesu nauczania w nowym roku szkolnym, jest mało poważny i dowodzi tego, że niestety jesteśmy w atmosferze chaosu i takiego bałaganu – ocenił szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Wbrew obiegowej opinii od mniej więcej połowy sierpnia to już są prace intensywnie związane z organizacją nowego roku, układanie planu, rozkładu zajęć i dopasowanie pomieszczeń plus normalne remonty, które w klasach się odbywają – dodał.

Broniarz ocenił też, że codzienne dane statystyczne „są w absolutnej rozbieżności z tym bardzo optymistycznym wariantem i założeniem, że organizacja nowego roku szkolnego będzie przebiegała bez problemu z punktu widzenia koronawirusa”

Broniarz: Jeśli pojawi się , trzeba będzie zamykać całe szkoły

Dyrektorzy oczekują twardych konkretnych wytycznych, które nie będą pozostawiały cienia wątpliwości, a jednocześnie nie będą przerzucały odpowiedzialności za ocenę ryzyka na dyrektora szkoły, który nie jest specjalistą od branży epidemiologicznej – stwierdził Broniarz. – Mamy do czynienia ze zdrowiem i życiem uczniów, nauczycieli, rodziców. Ale z drugiej strony zwracamy uwagę, że konsekwencją takiego dramatycznego kroku, jakim będzie na przykład zamknięcie szkoły, jest odpowiedź na pytanie, czy rodzice tych uczniów będą mieli prawo do zasiłku – dodał.

Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego ocenił też, ze nie wyobraża sobie, że mogą zapadać decyzje o zamknięciu jednej klasy lub wyłączeniu części szkoły. – Rzecz absurdalna. Jeżeli w szkole będziemy mieli do czynienia z koronawirusem u ucznia czy nauczyciela, to w moim przekonaniu trzeba będzie podjąć dramatyczną decyzję o zamknięciu całej szkoły, a nie o wyłączeniu tylko jednego oddziału – ocenił Broniarz.

Skrytykował też to, ze dyrektorzy wciąż nie znają odpowiednich wytycznych w tej sprawie. – Te wytyczne powinny pojawić się w marcu, kwietniu i one powinny być następstwem oceny sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia parę miesięcy temu w tym jakby najbardziej kulminacyjnym momencie koronawirusa. A nie czekamy teraz jak kania dżdżu na to, że mniej więcej na tydzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego pojawią się wytyczne – ocenił. – Jak ja słyszę, że uczeń nie będzie musiał nosić maski, nie będzie musiał zachowywać zasad dystansu społecznego, nie trzeba będzie tej odległości w ławkach zachować, to wydaje mi się, że mamy do czynienia z próbą rozpoczęcia roku szkolnego na siłę – przyznał na antenie TVN24.

Czytaj też:
Kto nowym szefem MSZ? RMF podsuwa cztery nazwiska chętnych