Środowe debaty nad projektami dotyczącymi ochrony zwierząt obfitowały w kłótnie posłów. Trudno zliczyć, ile razy interweniował jeden z wicemarszałków, by uspokajać parlamentarzystów. Wicemarszałkini Małgorzata Gosiewska zapowiadała już, że sprawdzone zostaną stenogramy po tym, jak Sławomir Nitras oskarżył Janusza Korwin-Mikkego o serię niewybrednych komentarzy.
Czytaj też:
„Jest pan po prostu chamem”. Nitras oburzony słowami Korwin-Mikkego. Marszałek sprawdzi stenogramy
„Piątka dla zwierząt” w Sejmie. Zandberg do Konfederacji: Brunatne ławy
W trakcie debaty nad projektami, jednym znanym jako „Piątka dla zwierząt”, doszło też do scysji jednego z liderów Razem Adriana Zandberga i posła Konfederacji Dobromira Sośnierza. Gdy Zandberg pojawił się na sejmowej mównicy, udzielił poparcia dla zakazu hodowli zwierząt na futra, po czym stwierdził, że w tej branży jest „paru milionerów, którzy dorobili się na okrucieństwie wobec zwierząt”.
Następnie Zandberg wskazał palcem przed siebie, praktycznie naprzeciwko mównicy siedzą posłowie Konfederacji, i wypalił: – I protestują ich polityczne pacynki tam z brunatnych ław.
Sośnierz o Zandbergu: Czerwony komunista
Później Zandberg powtórzył hasło „brunatne ławy” jeszcze raz, na koniec wystąpienia: – Myślę, że to jest ważne, żeby przeciąć tę sprawę i odprawić te pożałowania godne argumenty z brunatnych ław.
Wtedy na mównicę wszedł Dobromir Sośnierz, który szybko zripostował:
– Jeśli już stosujemy takie skarżypyctwo to chcielibyśmy ukarania posła Zandbega za te obelgi, język nienawiści i brunatne wyzwiska od czerwonego komunisty.
Zrezygnowana wicemarszałkini Gosiewska wtrąciła tylko, gdy Sośnierz skończył, że „mamy komisję etyki, dobrze”.
Czytaj też:
Rozłam w koalicji. 35 posłów klubu PiS chciało odrzucenia „Piątki dla zwierząt”, ustawy Kaczyńskiego