Fala protestów po decyzji TK. Lichocka mówi o „świadomym zagrzewaniu do nienawiści”

Fala protestów po decyzji TK. Lichocka mówi o „świadomym zagrzewaniu do nienawiści”

Joanna Lichocka
Joanna LichockaŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Od ubiegłego czwartku w wielu miastach Polski kobiety demonstrują przeciwko decyzji wydanej przez TK w sprawie aborcji eugenicznej. – Takiej agresji jak mieliśmy w Warszawie w większość miejsc w Polsce nie było – oceniła Joanna Lichocka na antenie Polskiego Radia 24.

Dorota Kania na antenie Polskiego Radia 24 zwróciła uwagę na sposób relacjonowania protestów kobiet, które nie zgadzają się z orzeczeniem TK. Dziennikarka zapytała Joannę Lichocką, czy pewne przekazy medialne można odbierać jako takie, które „podsycają nastroje”.

Czytaj też:
Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok: Aborcja z powodu ciężkich wad płodu niezgodna z konstytucją

Strajk kobiet po decyzji TK. Lichocka: Jestem przerażona…

– Tak, mam wrażenie, że to jest ta sama zasada, ten sam sposób relacjonowania tych protestów, jaki mieliśmy w przypadku protestów organizowanych przez tzw. KOD – odpowiedziała polityk . – Wtedy też część mediów zaangażowana po tej stronie opozycyjnej (…) bardzo chciała jak największych tych demonstracji, jak najbardziej podgrzewać atmosferę. Były to rzeczywiście takie relacje afirmujące te demonstracje – oceniła Joanna Lichocka.

W dalszej części rozmowy polityk zaznaczyła, że obecnie Polska mierzy się z epidemią i dodała, że „na dziennikarzach jak i politykach powinna spoczywać odpowiedzialność za ludzi”. – Jestem przerażona tym, jak bardzo zdrowie i życie tych młodych osób (…), jest zupełnie lekceważone przez polityków totalnej opozycji, PO, Lewicy, ale też lekceważone niestety przez media, które tak gorliwie zagrzewają do tych protestów – powiedziała Joanna Lichocka.

Protesty kobiet po decyzji TK. Lichocka mówi o „świadomym zagrzewaniu do nienawiści”

Polityk PiS oceniła także protesty kobiet, które rozegrały się w stolicy, porównując je do innych miejsc w kraju. – Takiej agresji jak mieliśmy w Warszawie w większość miejsc w Polsce nie było. Tutaj, mam wrażenie, mamy do czynienia ze świadomym zagrzewaniem do nienawiści i wręcz do aktów przemocy – stwierdziła Joanna Lichocka.

– Odpowiedzialność za to ponosi PO i Lewica, która mówi o wojnie, która mówi o tym, że ludzie mają prawo być agresywni, politycy totalnej opozycji, którzy sami używają wulgarnych słów i sami uczestniczą jak Scheuring-Wielgus w zakłócaniu np. Mszy Świętych. To jest przekroczenie granicy, której posłowie, parlamentarzyści przekraczać nie powinni – oceniła posłanka PiS.

Czytaj też:
„Nie usunęłabym chorego dziecka”. Chylińska napisała, dlaczego „protestuje”