Potężne ogrodzenie pod Sejmem. Jest protest. „Ludzie będą chcieli obalić mur”

Potężne ogrodzenie pod Sejmem. Jest protest. „Ludzie będą chcieli obalić mur”

Sejm, zdj. ilustracyjne
Sejm, zdj. ilustracyjneŹródło:Newspix.pl / Damian Burykowski
Czy politycy odgrodzą Sejm i Senat potężną bramą? Już po wybuchu Strajku Kobiet Kancelaria Sejmu rozpisała przetarg na konstrukcję, która ma stanąć niedaleko budynku Senatu, przy wjeździe od ul. Górnośląskiej. Chodzi o bramę i dwie furtki, które miałyby utrudniać życie zbierającym się w okolicach parlamentu demonstrantom. Pomysł nie ma jednak poparcia wszystkich polityków. Bramy nie chce klub Lewicy.

Przetarg na bramę o wymiarach: 3 m wysokości i 8,2 m szerokości ogłoszono 10 listopada, czyli już po największej fali kobiecych protestów. Poza bramą, w okolicy Sejmu mają się też pojawić dwie wysokie na 3 metry furtki, każda po ok. 1,5 m szerokości. Jak informowała „Rzeczpospolita”, termin pojawienia się pomysłu i jego rozmach mogą mieć skutek z działaniami Strajku Kobiet.

Czytaj też:
Decyzja TK ws. aborcji podzieliła radnych KO. „Taka postawa spotka się z krytyką”

„Inwestycja zredukuje konieczność stosowania przez Kancelarię Sejmu, straż marszałkowską i inne służby, w tym policję, droższych i mniej efektywnych rozwiązań doraźnych, co jest szczególnie istotne w kontekście prób wtargnięcia na teren Sejmu osób nieuprawnionych oraz aktów dewastacji budynków sejmowych” – informowało dziennikarzy Centrum Informacyjne Sejmu.

Pomysł odgrodzenia parlamentu nie jest przyjmowany entuzjastycznie przez sejmową opozycję. W poniedziałek pismo w tej sprawie skierował do marszałek Sejmu Elżbiety Witek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Poseł wyraża „gorącą nadzieję, że brama od ulicy Górnośląskiej nie zostanie zbudowana, a tymczasowy płot od ulicy Wiejskiej w końcu zniknie”. Chodzi o prowizoryczne ogrodzenie z barierek, które od kilku lat na dobre wrosło w krajobraz ulicy Wiejskiej.

Czytaj też:
Sejm buduje bramę przed demonstrantami. „Rzeczpospolita” ujawnia szczegóły

– W PiS myślą, że jak otoczą Sejm wysokim murem to będą mieli święty spokój i nikt nie będzie przeszkadzał im w przyjmowaniu nawet najbardziej kontrowersyjnych przepisów. Prawda jest jednak zgoła inna, bowiem im wyższy mur, tym potężniejsza determinacja ludzi aby go obalić – komentuje w rozmowie z „Wprost” Gawkowski. – Każda władza, która ma problemy na początku odgradza się od społeczeństwa. Finał jest taki, że to społeczeństwo rządzącym na koniec władzę odbiera –dodaje przewodniczący klubu Lewicy.

Pomysł odgradzania Sejmu i Senatu powraca już od co najmniej kilkunastu lat. O budowie „najdroższego płotu w Polsce” mówiło się już w 2007 r., za czasów pierwszych rządów PiS. Sprawa wróciła w 2016 r., po protestach z grudnia 2015 r., kiedy to ustawę budżetową uchwalano w Sali Kolumnowej. Ostatnio dyskusja powróciła wiosną 2018 r., kiedy zgodę na płot wokół Sejmu wydała poprzednia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Do tej pory zawsze kończyło się na zapowiedziach.

Czytaj też:
Plan awaryjny PiS, przemoc w pandemii, Jan Paweł II skrzywdził Dziwisza. Co w nowym „Wprost”?

Źródło: Wprost