Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Michal Bobek wyraził opinię, że TSUE powinien oddalić skargę Węgier na rezolucję Parlamentu Europejskiego, dotyczącą uruchomienia Art. 7. Traktatu o Unii Europejskiej wobec Budapesztu.
Rezolucja została przyjęta 12 września 2018 roku, a Parlament Europejski uznał przy 448 głosach „za” i 197 „przeciw” oraz 48 wstrzymujących się, że na Węgrzech wystąpiło „wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości, na których opiera się Unia Europejska”.
Budapeszt zaskarżył tę rezolucję, dowodząc, że gdyby głosy parlamentarzystów, którzy się wstrzymali, zostałyby uwzględnione przy obliczaniu większości 2/3 głosów, potrzebnej do przyjęcia rezolucji, to wymagana większość nie zostałaby osiągnięta. Węgry domagają się wskazania, czy Parlament Europejski, odmawiając uwzględnienia wstrzymujących się od głosu, nie naruszył wymogu wspomnianych 2/3 głosów.
Rzecznik generalny TSUE: Skarga dopuszczalna, ale bezzasadna
Michal Bobek, rzecznik generalny TSUE, w opinii na ten temat wyraził zdanie, że Trybunał powinien oddalić skargę Węgier jako bezzasadną, choć przyznał, że jest ona dopuszczalna.
Co ważne, opinie rzecznika generalnego nie wiążą w żaden sposób TSUE. Jednak wiele razy zdarzało się, że decyzja Trybunału była taka sama bądź podobna do tej wyrażonej przez rzecznika.
W komunikacie TSUE z 3 grudnia na ten temat czytamy:
Rzecznik generalny stwierdził, że Węgry miały wyraźny interes we wniesieniu skargi na zaskarżoną rezolucję, która nie tylko powoduje uruchomienie art. 7 ust. 1 TUE, ale również wywołuje sama w sobie skutki prawne dla tego państwa członkowskiego. Rzecznik generalny zaproponował w związku z tym, aby Trybunał uznał skargę za dopuszczalną.
W dalszej części rzecznik generalny TSUE podkreślił, że przepis regulaminu PE dotyczący głosowania stanowił, że tylko głosy „za” i „przeciw” mogą być uwzględniane przy obliczaniu wyniku głosowania. „Z wyjątkiem przypadków, dla których w traktatach przewidziano szczególną większość” – pada w opinii. Michal Bobek ocenił też, że posłowie do Parlamentu Europejskiego byli już półtora dnia przed głosowaniem informowani, że wstrzymanie się od głosu nie będzie uwzględnione jako „głos oddany”, więc znali zasady.
W tych okolicznościach rzecznik generalny zaproponował, aby Trybunał oddalił skargę jako bezzasadną – pada na koniec opinii.
Czytaj też:
Gowin rozmawiał z unijnymi politykami o budżecie UE. „Jest wola zawarcia porozumienia”