Protesty po wyroku TK i interwencje policji. Kłótnia na komisji, „podjudzacie, łazicie”, „dostali polecenie”

Protesty po wyroku TK i interwencje policji. Kłótnia na komisji, „podjudzacie, łazicie”, „dostali polecenie”

Mariusz Kamiński
Mariusz Kamiński Źródło:Sejm
Szef MSWiA i komendant główny policji odpowiadali w środę na pytania posłów o ostatnie interwencje policjantów w trakcie protestów przeciwko wyrokowi TK. Na komisji w Sejmie nie zabrakło wzajemnych oskarżeń. Opozycja twierdzi, że policjanci mogli dokonywać prowokacji. Z kolei przedstawiciele partii rządzącej utrzymywali, że opozycja „podjudza” ludzi. Skończyło się głośnymi kłótniami.

W środę na sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych zjawili się Mariusz Kamiński oraz Jarosław Szymczyk. Szef MSWiA oraz komendant główny policji odpowiadali na pytania posłów w sprawie działań służb podczas protestów organizowanych m.in. przez Strajk Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

Kluczowe były dwa obszerne wątki, na temat których posłowie opozycji chcieli uzyskać informacje. Było to wskazanie:

  • Powodów, które uzasadniały użycie przez funkcjonariuszy Policji w trakcie w/w protestów środków przymusu bezpośredniego nieadekwatnych do okoliczności, w tym pałek teleskopowych przez nieumundurowanych i nieoznakowanych funkcjonariuszy.
  • Faktycznych przyczyn interwencji Policji podejmowanych w miejscu zamieszkania oraz wobec osób, które utożsamiają się z demonstrującymi lub brały udział w w/w protestach, a które nie ukończyły 18 roku życia oraz wobec dziennikarzy relacjonujących przebieg przedmiotowych demonstracji.

Protesty po wyroku TK i działania policji. Mariusz Kamiński odpowiada

Szef MSWiA Mariusz Kamiński na sejmowej komisji podkreślał, że policja podejmowała działania tylko ze względu na ograniczenia, które wprowadzono w trakcie pandemii. Funkcjonariusze policji – wskazywał – mieli skupiać się jedynie na egzekwowaniu zakazu gromadzenia się. Wspomniał też, że policjanci reagowali np. na protesty na Trasie Łazienkowskiej, by umożliwić pojazdom na przejazd. – To nie jest czas na zgromadzenia publiczne i trzeba szukać innych form prezentowania swoich poglądów – mówił.

Mariusz Kamiński zwrócił się także do posłów i posłanek. W trakcie protestów zdarzało się, że np. Barbara Nowacka została potraktowana gazem przez jednego z policjantów, były też wątpliwości po wydarzeniach sprzed Sejmu, gdy wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty utrzymywał, że został popchnięty przez policjanta. Posłowie i posłanki wskazywali, że biorą udział w protestach głównie po to, by dokonywać poselskich interwencji.

– Kiedy uczestniczycie w manifestacjach proszę, żebyście nie nadużywali mandatu posła. Nie przeprowadzacie tam żadnych interwencji poselskich – ocenił szef MSWiA, dodając, że interwencje poselskie polegają na reakcji np. w organach administracji państwowej, a nie bezpośrednio u funkcjonariusza.

Kłótnia na komisji. „Łazicie, podjudzacie”

Poseł klubu KO (formalnie w Nowoczesnej) Adam Szłapka dowodził natomiast, że policjanci mieli dopuszczać się prowokacji. – (Na proteście był – red) nieumundurowany policjant, który użył pałki teleskopowej, co możemy rozumieć jako prowokację. Nie wierzę w to, żeby jakikolwiek funkcjonariusz z własnej inicjatywy użył pałki teleskopowej przeciwko demonstrantom. On musiał dostać polecenie.

W innej części posiedzenia komisji doszło do starcia posłanki Lewicy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk z szefem MSWiA. Mariusz Kamiński zarzucił posłance, że ta kolportuje nieprawdziwe informacje i „niepoważne”. Dziemianowicz-Bąk przerwała mu, mówiąc, że posłowie są od zadawania pytań. – Pan ma na nie odpowiadać, a nie nas strofować! – powiedziała.

Na to zareagował wiceprzewodniczący komisji Piotr Kaleta z Prawa i Sprawiedliwości, który odczytał rotę ślubowania poselskiego i skrytykował tych parlamentarzystów, którzy brali udział w protestach. – Ja się pytam, czy państwo, którzy łazicie, na te demonstracje, podjudzacie, wy po prostu łamiecie Konstytucję. Łamiecie rotę tego ślubowania. Obrażacie w bezczelny sposób policjantów – mówił.

Piotr Kaleta zaapelował, by ustawodawca dał nowe uprawnienia policjantom. – Tak, by to policjant miał podniesione uprawnienia, żeby się nie za bardzo bawił i decydował, czy ma przed sobą przestępcę, czy kogokolwiek innego.

Kaleta stwierdził, że policjant mógł nie wiedzieć, jaki przedmiot w jego stronę kieruje posłanka Nowacka (była to legitymacja poselska, później parlamentarzystka została trafiona gazem w twarz), ponieważ było ciemno. Wtedy na sali rozległy się głosy sprzeciwu.

Jarosław Szymczyk: Nie godzę się na publiczny lincz na moich ludziach

Głos na komisji zabierał także wspomniany wcześniej komendant główny policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk. Szef policji nawiązywał do głośnej sprawy, gdy ujawniono personalia policjantów, którzy pełnili służbę „po cywilnemu” podczas protestów.

– Nie godzę się na publiczny lincz na moich ludziach. W Polsce nawet najwięksi bandyci korzystają z ochrony nazwiska. Tymczasem do publicznej wiadomości podaje się imiona i nazwiska policjantów, narażając ich i ich rodziny – mówił Jarosław Szymczyk.

Komendant główny policji zaznaczał wielokrotnie, że nie zgadza się na „publiczny lincz na swoich ludziach”. Zapewniał przy tym, że jeśli wystąpią przesłanki ku temu, by mieć zastrzeżenia do pracy policji, to służby tego nie zostawią. – Każdą wątpliwość wyjaśnimy, każdy przypadek udowodnionej winy rozliczymy – podkreślił.

Czytaj też:
Co dalej z prawem aborcyjnym? „Nikt nie wie, jak wyjść z patowej sytuacji”