Pod koniec grudnia zaczęły pojawiać się nazwiska osób, które nie należą do grupy „0”, a zostały zaszczepione przeciw COVID-19 na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Początkowo chodziło o aktorów i inne znane osoby, w tym m.in. Krystynę Jandę, Radosława Pazurę, Wiktora Zborowskiego czy Mariolę Bojarską-Ferenc.
W kolejnych dniach okazało się, że na szczepienia poza kolejką mogły liczyć także osoby ze świata mediów i biznesu, m.in. Zbigniew Grycan czy Katarzyna Kieli z Discovery. W sobotę „Wprost” ujawnił, że na liście znalazł się także były kapitan SB, a później zastępca gen. Marka Papały – Roman Kurnik.
Suski: To wojskowa akademia, „wojskówka” była elementem układu
O komentarz w tej sprawie w programie „#Jedziemy” na antenie TVP Info proszony był poseł PiS Marek Suski, który tłumaczył szczepienie się znanych osób poza kolejnością istniejącym postpeerelowskim „układem”. W pewnym momencie rozmowy, Suski bezpośrednio odniósł się do uczelni, która jest właścicielem przychodni, w której miały miejsce szczepienia.
– Rzeczywiście ten układ tutaj przy WAM-ie – powiedział poseł PiS myląc Warszawski Uniwersytet Medyczny z nieistniejącą już Wojskową Akademią Medyczną. – Być może to jest związane z tym, że to wojskowa akademia. „Wojskówka” też była elementem tego układu – kontynuował swoją myśl polityk.
Wtedy interweniował prowadzący rozmowę Michał Rachoń, wskazując, że szczepienia odbyły się w przychodzi podległej WUM, a nie WAM, a WUM z wojskiem nie ma nic wspólnego.
– Przepraszam, ma pan rację: warszawski. To rzeczywiście przejęzyczenie – uciął Suski i kontynuował swoje słowa o „układzie”.
Czytaj też:
Marek Suski w TVP 28 razy użył słowa „układ”. Mówił o „hydrauliku Millerze” i „sprzątaczce Jandzie”