Problematyczni posłowie, którzy odmówili zasłonięcia ust i nosa, to Marian Bojko i Lubomir Volny. Obaj weszli do parlamentu z list prawicowej Wolności i Demokracji Bezpośredniej, obaj obecnie niezrzeszeni. Mimo napomnień ze strony wicemarszałka, nie zamierzali podporządkować się wymogom.
– Powinniście świecić przykładem. Wstydźcie się – apelował do parlamentarzystów Tomáš Hanzel, wicemarszałek Izby Poselskiej. W odpowiedzi Volny rzucił z mównicy, że Bojko nie ma czego się wstydzić, bo nie jest członkiem skorumpowanej partii, której największą obawą jest utrata posad w rządzie. – Jestem wybieralnym przedstawicielem obywateli, nie przerywaj mi – dodawał przy kolejnych upomnieniach.
Szarpanina przy mównicy w czeskim parlamencie
Kiedy wicemarszałek zagroził, że wyłączy mikrofon nieposłusznemu posłowi, ten pogroził mu niekonwencjonalnym rozwiązaniem. – Wtedy usiądę ci na kolanach i powiem to do twojego mikrofonu – zapowiedział Volny. – No to chodź – usłyszał w odpowiedzi od rozdrażnionego Hanzla. Dalsze wydarzenia najlepiej obejrzeć, ponieważ cała scena przerodziła się w bezładną szarpaninę.
Ostatecznie sytuację opanowała dopiero wezwana ochrona. Ogłoszono 15-minutową przerwę w obradach, po której wykluczono Volnego z posiedzenia. Zapowiedziano też podjęcie działań w komisji dyscyplinarnej przeciwko obu posłom odmawiających włożenia maski. Volnego i Bojkę skrytykował też Tomio Okamura, lider ugrupowania, które wprowadziło ich do parlamentu.
Czytaj też:
Na potrzeby fake newsa wyciągał śmieci z kosza. Były pracownik TVP znalazł nową pracę