Ambasador skomentował na Twitterze felieton Jacka Żakowskiego, który ukazał się na portalu Wyborcza.pl. „Dlaczego Magierowski pojechał do kraju w najgorętszym momencie relacji polsko-izraelskich?” - pyta w nim publicysta. Żakowski dowodził w tekście, że państwa po to mają ambasadorów, by ci w najważniejszych momentach w stosunkach międzynarodowych reprezentowali kraj właśnie w tym kraju, do którego zostali delegowani. Wśród trzech - możliwych według niego - powodów wyjazdu Magierowskiego Żakowski wskazał: urlop zdrowotny lub rodzinny, zwykłe „beztroskie wolne” i chęć zadrażnienia Żydów.
Żakowski: Czy Magierowski wyjechał celowo z Izraela?
„Może jednak wyjazd Magierowskiego był celowy i przemyślany, a nie beztroski i nieodpowiedzialny? Może on i jego przełożeni chcieli Izraelczykom okazać lekceważenie, by sprowokować bardziej radykalną reakcję min. Lapida, który nie jest znany jako polonofil i gryzący się w język dyplomata? To jest silny trop” - ocenił Żakowski. W dalszej części sugerował ambasadorowi udział w „operacji sabotażu dyplomatycznego”.
Magierowski odpowiada
Na tekst Żakowskiego odpowiedział sam zainteresowany. "Otóż udałem się do Warszawy w ubiegłą sobotę, aby spotkać się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą i ministrem Zbigniewem Rauem w celu… omówienia stanu relacji polsko-izraelskich. Powrót do Izraela był zaplanowany na dziś" - napisał Magierowski.
Przypomnijmy, że MSZ na razie zaleciło Markowi Magierowskiemu pozostanie w Polsce. Dalsze decyzje mają zapaść w ciągu najbliższych dni.
Konflikt o nowelizację Kpa
Konflikt na linii Polska - Izrael wybuchł po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego, na mocy której do 30 lat wstecz ograniczona została możliwość zaskarżenia decyzji administracyjnych podjętych z rażącym naruszeniem prawa.
Choć chodzi o okres ostatniego 30-lecia, Izrael dopatruje się w nowelizacji Kodeksu postępowania administracyjnego zamknięcia furtki dla roszczeń swoich obywateli dotyczących majątku utraconego w trakcie II wojny światowej. Premier Naftali Bennett zatwierdzenie nowego Kpa ocenił jako „haniebną decyzję i bezwstydną pogardę dla pamięci o Holokauście”.
Szef MSZ Izraela Jair Lapid w odpowiedzi wezwał z Warszawy chargé d'affaires, Tal Ben-Ari Yaalon i zapowiedział, że do Polski nie zostanie wysłany ambasador. Zasugerował też, by na placówkę nie wracał z urlopu w Polsce Marek Magierowski. Politykom z Izraela odpowiedział premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
MSZ Polski odpowiada na atak z Izraela. Zapowiada działania „polityczne i dyplomatyczne”
Komentarze