Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z „Polską Times” opowiadał o kulisach wprowadzania 30-dniowego stanu wyjątkowego na części terenów dwóch województw lubelskiego i podlaskiego (objęto nim 183 miejscowości przy granicy z Białorusią). Rozporządzenie o jego wprowadzeniu podpisał 2 września tego roku.
Prezydent mówił, że jeszcze przed tym, jak projekt rozporządzenia trafił do niego, mocno zwracał uwagę premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, by ludzie mieszkający na terenach objętych stanem wyjątkowym w jak najmniejszym stopniu odczuli wprowadzane restrykcje.
– Żeby to rzeczywiście dotyczyło wyłącznie tego, by nie było możliwości prowadzenia na obszarze objętym stanem wyjątkowym działalności dywersyjnej – podsumował Duda i dodał: – Stąpajmy twardo po ziemi – żeby nie było tam możliwości urządzania jakiejś politycznej hucpy, jakichś happeningów, przeszkadzających funkcjonariuszom Straży Granicznej i żołnierzom w wykonywaniu ich obowiązków.
Stan wyjątkowy. Andrzej Duda: Była propozycja, by wprowadzić go na trzy miesiące
Andrzej Duda podkreślał, że biorąc pod uwagę kryzys na polsko-białoruskiej granicy, manewry Zapad 2021, a także obowiązek Polski, by strzec granic Unii Europejskiej, sprawę należało potraktować poważnie. – Nie było wyjścia, tylko trzeba było wprowadzić jak najbardziej wzmocnione środki ostrożności, a takim konstytucyjnym środkiem jest stan nadzwyczajny w postaci stanu wyjątkowego – mówił prezydent.
Andrzej Duda zaznaczał, że „akcentował premierowi”, aby stan wyjątkowy – choć konieczny – został wprowadzony na krótki okres. Po takiej deklaracji prezydent został zapytany, czy w takim razie rząd planował, by stan wyjątkowy trwał dłużej.
– Tak, początkowa propozycja była, aby wprowadzić stan wyjątkowy na trzy miesiące. Powiedziałem wtedy, abyśmy go wprowadzili na krótszy czas – oznajmił Duda.
Czytaj też:
Pomysł Andrzeja Dudy zyskał akceptację. Polska gospodarzem prestiżowego szczytu