Morawiecki odwołał wizytę w Budapeszcie. To sygnał dla Czechów

Morawiecki odwołał wizytę w Budapeszcie. To sygnał dla Czechów

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Twitter / Adam Guz / Kancelaria Premiera
Z ustaleń portalu wPolityce wynika, że Mateusz Morawiecki odwołał swoją wizytę w Budapeszcie na Szczycie Demograficznym. Powodem jest spór wokół kopalni Turów z Czechami.

IV Budapesztański Szczyt Demograficzny rozpoczyna się w czwartek 23 września w Budapeszcie. Jak ustalił portal wPolityce, Polskę będzie reprezentowała tylko minister Marlena Maląg. Do stolicy Węgier miał się udać także . Ostatecznie premier odwołał swoją wizytę. Powód? Na szczycie będzie obecny szef czeskiego rządu Andrej Babisz.

Odwołanie udziału Mateusza Morawieckiego w wydarzeniu ma być sygnałem dla Czechów w sprawie sporu o kopalnię Turów. Wcześniej Wirtualna Polska donosiła, że Polska może tymczasowo wstrzymać uczestnictwo polskiego premiera w spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej z udziałem Czech.

Spór o Turów

20 września Trybunał Sprawiedliwości poinformował w wydanym komunikacie, że Polska będzie musiała zapłacić 500 tys. euro za każdy dzień działania kopalni Turów. To reakcja na fakt, że polski rząd zdecydował się nie zastosować się do pierwszego postanowienia z 21 maja 2021 r., w którym TSUE nakazał wstrzymać pracę kopalni.

Reakcja polskiego rządu

Po ogłoszeniu decyzji TSUE, oświadczenie wydał rzecznik rządu Piotr Müller.

Polski rząd nie zamknie kopalni KWB Turów. Od początku stoimy na stanowisku, że wstrzymanie prac kopalni w Turowie zagrozi stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego. Miałoby to negatywne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego dla milionów Polaków oraz dla całej Unii Europejskiej. Jej zamknięcie oznaczałoby też ogromne problemy dla życia codziennego. Polski rząd dąży do polubownego zakończenia sporu z Republiką Czeską i respektuje interesy lokalnej społeczności. Dzisiejszy wyrok stoi w kontrze do polubownego załatwienia sprawy” – czytamy w komunikacie opublikowanym na rządowych stronach.

Piotr Müller przekonuje, że „żadne decyzje Trybunału Sprawiedliwości UE nie mogą naruszać obszarów związanych z podstawowym bezpieczeństwem krajów członkowskich” – Bezpieczeństwo energetyczne należy właśnie do tego obszaru – twierdzi rzecznik rządu. – Kara finansowa, o której mówi Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) jest nieproporcjonalna do sytuacji i nie znajduje uzasadnienia w stanie faktycznym. Podważa trwający proces polubownego załatwienia sprawy – dodaje.

Czytaj też:
Turów. Związkowcy zapowiadają, że sięgną po sprawdzoną metodę: chcą zablokować autostradę. W Niemczech