Donald Tusk zaprosił polityków na manifestację. Jeden miał nie odebrać telefonu

Donald Tusk zaprosił polityków na manifestację. Jeden miał nie odebrać telefonu

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Donald Tusk kontaktował się z politykami innych partii, aby zachęcić ich do udziału w manifestacji, którą po raz pierwszy zapowiedział po głośnym wyroku TK. Władysław Kosiniak-Kamysz miał nie odebrać telefonu.

Donald Tusk od dwóch dni zachęca Polaków do udziału w manifestacji, która odbędzie się w niedzielę na Placu Zamkowym w Warszawie. – Operacja wyprowadzania Polski z Europy, zaplanowana przez Jarosława Kaczyńskiego, ruszyła pełną parą. Jeśli pozostaniemy bierni, nic go nie zatrzyma. Coraz więcej ludzi mówi dziś, że ciśnie im się na usta tylko jedno słowo: „zdrada”. Bo to jest zdrada. Zdrada najważniejszych narodowych interesów i naszych zwykłych polskich marzeń o bezpieczeństwie, dobrobycie, o wolności – powiedział Donald Tusk na nagraniu udostępnionym na Twitterze.

Były premier po raz pierwszy zapowiedział manifestację kilka godzin po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który został wydany w czwartek 7 października.

Tusk zachęca do udziału w manifestacji. Kogo zaprosił?

Grzegorz Kajdanowicz w programie „Fakty po Faktach” dopytywał lidera , czy manifestacja będzie miała charakter „partyjny” czy „obywatelski”. – Czy pan jako gospodarz albo zapraszający zadzwonił do Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego, Hołowni? Zaprosił ich pan? Czy oni będą? – zapytał dziennikarz prowadzący program.

– Z  rozmawiałem wczoraj. Był pierwszą osobą, którą poinformowałem o tej propozycji, takim przedsięwzięciu – rozpoczął . – Miałem dziś okazję rozmawiać z Robertem Biedroniem. Chyba ze względu na jakieś zebranie Władysław Kosiniak-Kamysz nie znalazł czasu, żeby odebrać telefon i nie oddzwonił. Ja się z tym czuję ok, nie mam z tym żadnego problemu. Nie jestem gospodarzem. Ja dałem sygnał – kontynuował lider PO.

U nas w kraju jest tak, że jest 15 miejsc (manifestacji – red.), 16 różnych godzin, różne dni i ludzie są rozproszeni. I właściwie wysiłek, zaangażowanie ludzi idzie tak trochę jak krew w piach. (…) Czuję się bardzo odpowiedzialny za pozycję Polski w UE, więc zaproponowałem miejsce i godzinę, ale gospodarzem jest Warszawa, warszawiacy, a uczestnikami wszyscy, którzy będą chcieli (się dołączyć – red.) – powiedział Donald Tusk.

Czytaj też:
Wiceminister Soboń zmienił resort. „Dziękuję za współpracę Jackowi Sasinowi”