Był radny PiS jest już w więzieniu. Sąd odrzucił wnioski o odroczenie kary

Był radny PiS jest już w więzieniu. Sąd odrzucił wnioski o odroczenie kary

Więzienie, zdjęcie ilustracyjne
Więzienie, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / rawf8
Radny PiS Rafał P. stawił się na czas w zakładzie karnym. Nie pomogły próby odroczenia wykonania kary, Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nie uwzględnił wniosków byłego polityka.

Rafał P. jeszcze do października tego roku starał się o odroczenie wykonania kary więzienia. W składanych przez siebie wnioskach pisał o trudnej sytuacji rodzinnej i swoim złym stanie zdrowia. Poprzez swoich pełnomocników kilkukrotnie podejmował próby, mające odsunąć w czasie moment, w którym trafi za kraty. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nie przyjął jednak jego argumentów i nakazał stawienie się do odbycia kary w wyznaczonym poprzednio terminie. Teraz "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami były radny PiS Rafał P. stawił się w zakładzie karnym.

Szokującą historię ujawniła żona Rafała P.

W połowie kwietnia 2017 roku Karolina Piasecka zdecydowała się udostępnić w internecie nagranie, na którym słychać jak mąż kobiety znęca się nad nią psychicznie i fizycznie. Z jej relacji wynikało, że od padła ofiarą przemocy domowej, a jej mąż znęcał się zarówno nad nią, jak i nad dziećmi. Piasecka przyznała w rozmowie z Polsat News, że wstydziła się swojej historii i to właśnie z tego powodu przez tyle lat znosiła koszmar, jaki zafundował jej mąż.

– Jesteśmy małżeństwem od 11 lat. Początkowo były to epizody – nazwę łagodnie – nieakceptowalnych zachowań. Dopiero teraz, po jakimś czasie, po tym jak opowiadam po raz kolejny moją historię, widzę, że tych rodzajów przemocy było bardzo wiele – tłumaczyła dodając, że uświadomiła sobie również, że takich kobiet jak ona, jest bardzo wiele.

Żona byłego radnego PiS podkreślała, że mąż znęcał się nad nią nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. – Później te rodzaje przemocy dochodziły. Dochodziła przemoc psychiczna, gdzie praktycznie codziennie byłam obrażana wyzwiskami. Wypierałam je z pamięci, nie chciałam ich powtarzać, bo te słowa zostawały we mnie – wyjaśniała.

Karolina Piasecka opisała również, jak wyglądało codzienne życie w jej domu. – Awantury rozpoczynał wieczorem np. w momencie, kiedy nie przyszłam sama i nie zbliżyłam się z mężem, bo on tego oczekiwał, oczekiwał tego codziennie. Jeśli np. z powodów zmęczenia po ciężkim dniu, albo powiedzmy zdrowotnych odmawiałam, to po prostu tak wyglądała noc – relacjonowała.

Czytaj też:
Sprawa śmierci Gabby Petito. Koroner podał wyniki sekcji zwłok blogerki

Źródło: Gazeta Wyborcza / Wprost.pl