Joński i Szczerba oskarżają: Poseł Kołakowski został kupiony pensją 35 tys. zł

Joński i Szczerba oskarżają: Poseł Kołakowski został kupiony pensją 35 tys. zł

Michał Szczerba, Dariusz Joński
Michał Szczerba, Dariusz Joński Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Posłowie Platformy Obywatelskiej oskarżyli innego parlamentarzystę, że dał się przekupić prezesowi PiS intratną posadą. Podczas konferencji prasowej podsumowali swoją kontrolę poselską dotyczącą podejrzanych powrotów do PiS.

Przed 1 lipca tego roku klub PiS stracił formalną większość w Sejmie. Po krótkim czasie jednak na jego łono powróciło kilku skruszonych posłów. Jednym z nich był Lech Kołakowski, którego przypadek Joński i Szczerba określili mianem pierwszego odcinka „najbardziej bezwzględnej korupcji politycznej po 1989 roku”. – Wszyscy mamy świadomość, że PiS bezwstydnie handluje stanowiskami i funkcjami państwowymi, szczególnie odrażający obraz zobaczyliśmy, kiedy stracił większość – mówił Szczerba podczas konferencji prasowej we wtorek 2 listopada.

Szczerba: Poseł Kołakowski powiedział „makao”

Przedstawiciele PO przypomnieli, iż Lech Kołakowski opuścił PiS w listopadzie 2020 roku pod pretekstem braku realizowania programu rolnego. Wrócił 1 lipca i jak twierdzą Joński ze Szczerbą, znają powód jego decyzji. – Prawdopodobnie wyglądało to tak, że poseł Kołakowski zamknął się z prezesem PiS w pokoju i zaczęli karcianą zabawę. Jak padła kwota 35 tysięcy, poseł Kołakowski powiedział „makao” – mówił Szczerba.

Pensję Kołakowskiego posłowie PO obliczyli, badając różnicę kosztów między okresem, gdy BGK miał trzech doradców, a momentem dojścia Kołakowskiego i zwiększeniem ich do czterech. – Trzech doradców kosztowało BGK 37 tysięcy, a czterech doradców kosztowało 72 tysiące złotych. Z tego wynika wprost, że nowy doradca, który pojawił się w lipcu, kosztował BGK 35 tysięcy złotych – wnioskowali.

Lech Kołakowski zarabia cztery razy lepiej?

Na konferencji prasowej zwrócono uwagę, że oprócz wysokiego wynagrodzenia, Kołakowski może też liczyć na samochód służbowy, prywatną opiekę medyczną i roczną premię w wysokości zwykle dwukrotności miesięcznego wynagrodzenia. W takim wypadku rezygnacja z uposażenia poselskiego w wysokości 8 tys. zł oznacza dla Kołakowskiego faktyczny czterokrotny wzrost zarobków.

– Pokazujemy to dlatego, żeby udowodnić, że Jarosław Kaczyński tylko obiecywał, iż idzie do władzy, aby było bardziej sprawiedliwie – oświadczał Joński. – Przekupił posła kwotą 35 tysięcy złotych, jak tego inaczej nie nazwać, jak korupcją polityczną za publiczne pieniądze – dodawał. Kołakowski na swoją obronę powiedział jedynie PAP, że „jak ktoś zazdrości, niech się weźmie za robotę”.

Czytaj też:
Szczerba i Joński po kontroli dotacji dla stowarzyszeń Bąkiewicza: Sfałszowano wyniki

Źródło: Dziennik.pl