Marian Banaś rozdał w NIK wysokie nagrody. Po 12 tys. zł dla zastępców

Marian Banaś rozdał w NIK wysokie nagrody. Po 12 tys. zł dla zastępców

Marian Banaś
Marian BanaśŹródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś w tym roku nie oszczędzał na premiach dla pracowników. Jak donosi dziennik „Fakt”, skonfliktowany z obozem rządzącym urzędnik przyznał atrakcyjne nagrody.

Według informacji podawanych przez „Fakt”, w tym roku suma nagród dla pracowników NIK wyniosła już aż 6 mln zł. Może to nie być ostateczna kwora, ponieważ okres świąteczny i noworoczny dopiero przed nami. Tabloid podkreśla, że Marian Banaś sam nagrody nie wziął. Hojnie wynagrodził za to pozostałą część kierownictwa.

Wydział prasowy NIK przekazał dziennikarzom, że członkowie kierownictwa NIK otrzymali w tym roku średnio po 12 250 zł. Oprócz Mariana Banasia przynależą tam dwaj wiceprezesi: Tadeusz Dziuba i Małgorzata Motylow, a także dyrektor generalna Janina Bielak.

Nagrody to oczywiście tylko miły bonus. Same zarobki pracowników NIK przedstawiają się jeszcze atrakcyjniej. Marian Banaś każdego miesiąca zarabia 18 287 zł, a jego zastępcy po 17 786 zł, nie wliczając dodatku za staż pracy. Dyrektor Bielak dostaje od 9,3 do 13,5 tys. zł.

Rok 2021 bez nagród? Premiera nie posłuchano

W związku z pandemią koronawirusa w roku 2021 nagród dla urzędników miało w ogóle nie być. Wstrzymanie wypłat bonusów zapowiadał premier Mateusz Morawiecki. Fundusz na nagrody za 2021 roku w ministerstwach i urzędach centralnych zlikwidowano w ustawie z 19 listopada 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2021. „Fakt” zauważa jednak, że do postawy Morawieckiego nie wszyscy się dostosowali. Urzędnicy z zaoszczędzonych środków rozdali sobie 19 mln złotych.

Prokuratura chce zniesienia immunitetu Banasia

Wymiana ciosów na linii – rządzący trwa cały czas. Najnowsza odsłona sporu, który trudno w tej chwili zdefiniować (szef NIK zarzuca obozowi władzy, że ten próbuje go bezpodstawnie zdyskredytować, prokuratura utrzymuje, że ma dowody na nieprawidłowości), rozpoczęła się w lipcu. To wtedy prokuratura podsumowała dochodzenie ws. Banasia i poinformowała, że chce postawić mu zarzuty m.in. dotyczące zaniżenia wartości posiadanych zasobów finansowych (w 10 oświadczeniach, które składał od 2015 do 2019 roku).

Potem do marszałek Sejmu w imieniu prokuratora generalnego prokurator krajowy wystąpił z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Szefa NIK chroni immunitet, dlatego też taki wniosek musiał trafić do . 10 sierpnia tego roku zajęła się nim Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych, ale nie zapadły żadne rozstrzygnięcia. Ustalono jedynie, że prokuratura dostarczy posłom i posłankom akta sprawy Banasia. Po ponad dwóch miesiącach sprawa jednak nie ruszyła się z miejsca, a Banaś w tym czasie w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ogłosił: – Dymisji składać nie będę i zamierzam pozostać na stanowisku do końca kadencji.

Banaś kontra PiS

Szef NIK cały czas powtarza, że zainteresowanie prokuratury jest inspirowane przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, zarzucał też służbom (CBA – red.), że prześladują jego syna, Jakuba, aby w rzeczywistości uderzyć w niego. Zresztą Jakub Banaś mówił po zatrzymaniu przez agentów CBA: – Chodziło o to, żeby zrobić show medialne. To rzeczywiście zostało dobrze zrobione, cel został osiągnięty, ponieważ nie ja jestem celem. Ja jestem zwykłą płotką biznesową. Celem jest mój ojciec, celem jest Najwyższa Izba Kontroli.

13 października do sprawy prezesa NIK wróciła „Rzeczpospolita”. Jak ustalił dziennik, zaledwie trzech posłów z komisji zapoznało się z aktami prokuratorskimi (komisja liczy 17 członków). Nie wiadomo natomiast, kiedy parlamentarzyści powrócą do rozpatrzenia wniosku w sprawie immunitetu Banasia. Ostatnie dwa posiedzenia komisji odbyły się 12 i 14 października, ale nie zajęto się tym tematem. Na stronach Sejmu nie ma też informacji, na kiedy zaplanowane jest kolejne posiedzenie.

Czytaj też:
Sąd wypowiedział się na temat zatrzymania Jakuba Banasia. Obniżył też kwoty poręczeń