Starcie posłów PiS i Konfederacji. Wzajemne kpiny i nawiązania do „Black Mirror”

Starcie posłów PiS i Konfederacji. Wzajemne kpiny i nawiązania do „Black Mirror”

Bolesław Piecha i Artur Dziambor
Bolesław Piecha i Artur Dziambor Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski/Fotonews / Tedi
Posłowie Artur Dziambor z Konfederacji i Bolesław Piecha z PiS na antenie Polsat News żywo dyskutowali na temat projektu ustawy pozwalającej pracodawcy sprawdzać certyfikaty covidowe pracowników. W czasie dyskusji nie szczędzili uszczypliwości i kpin wobec siebie.

We wtorek na  stronach pojawił się projekt ustawy, która ma pozwolić pracodawcom na sprawdzanie testu albo certyfikatów covidowych swoich pracowników. Sejm ma się zająć ustawa już w środę.

Piecha: Pracodawca będzie mógł wysłać pracownika na bezpłatny urlop

Bogdan Rymanowski na antenie Polsat News pytał posła Bolesława Piechę, co będzie mógł zrobić pracodawca, kiedy pracownik nie bezie chciał się poddać testowi.

– Pracodawca ma różnego rodzaju wybory, może go przesunąć do pracy tam, gdzie nie ma kontaktu z innymi pracownikami, w innym miejscu, do pracy zdalnej. Dwa, może go wysłać na urlop płatny czy bezpłatny – mówił poseł z PiS. Jednak w projekcie ustawy na razie nie ma wprost mowy o bezpłatnym urlopie.

Rymanowski dopytywał, czy będzie możliwość zwolnienia takiego pracownika.

Ta ustawa tego nie zakłada. Ale wysłanie na inne miejsce pracy, czy na urlop bezpłatny jest ogromną szykaną – mówił poseł PiS.

Starcie Piechy z Dziamborem

Ustawę wysłałbym do piekła, a autorów to bym wysłał najchętniej na emeryturę polityczną. Ta ustawa to pierwszy krok, żebyśmy żyli w absolutnie obrzydliwym świecie, w którym nie chcemy żyć – komentował słowa Piechy poseł Artur Dziambor. – Nawet w PiS nie ma poparcia pełnego dla tej ustawy. Była łapanka z podpisami. Iluś śmiałków ostatecznie się znalazło, którzy się podpisali pod tym badziewiem… – kontynuował polityk Konfederacji.

Ja sobie wypraszam, żeby tak nazywać poważne przedsięwzięcia prawne – przerwał mu Piecha.

To nie jest poważne działanie, to jest cos, co będzie plamą na waszym życiorysie politycznym – zarzucał poseł Konfederacji.

Poseł PiS przekonywał, że sprawdzanie certyfikatów jest w interesie samych przedsiębiorców, żeby ograniczać zakażenia w zespole pracowników.

To jest ustawa, która ma uprzykrzyć życie tym, którzy się nie zaszczepili. To pierwszy krok, następny to będzie to, co widzimy Austrii, a następny to, co widzimy w Australii – mówił poseł Konfederacji.

Prowadzący zapytał posła PiS, czy w Polsce mogą być tak surowe restrykcje jak w wymienionych krajach.

Nie mogę tego wykluczyć. Ale na dziś mam do zrobienia to, co mamy do zrobienia – ocenił poseł PiS. – Bardzo trudno i się dyskutuje z panem posłem, bo on jest specyficznym Leonardo da Vinci polskiej polityki, wie wszystko – kpił poseł PiS.

– Używam matematyki – odparł Dziambor.

– Używa pan Google’a i ja to znam – odparł Piecha, być może nawiązując do tego, że Dziambor podczas rozmowy często używał smartfona, cos w nim sprawdzając.

– Szukam pana cytatów – tłumaczył poseł Konfederacji, odpierając zarzut.

„To już są grube brednie, to co pan mówi”

Piecha przekonywał, że już same maseczki w 52 proc. stopniu ograniczają rozprzestrzenianie się wirusa.

To lepiej być zupełnie bezbronnym? – pytał. – Trochę pokory – podkreślił.

Ale czy to wystarczająco, by zamykać cały kraj? Żeby zmuszać ludzi do tego, żeby się szczepili na siłę? – pytał Dziambor.

Nikt nie zamyka całego kraju poza demonstrantami, którzy chcą zamknąć cały kraj, bo jeśli dojdzie do potężnej fali pandemii, to wszystko stanie i pan będzie mógł sobie protestować – stwierdził Piecha.

To już są grube brednie, to co pan mówi – ocenił poseł Konfederacji.

Dziambor: Nie chcę świata jak w „Black Mirror”

W dalszej części rozmowy Piecha stwierdził, że na razie ograniczenie dla niezaszczepionych wynosi tylko 30 proc. miejsc, ale „bardzo by sobie życzył, żeby do kina wchodzili tylko ludzie z certyfikatem covidowym”.

Tak, ci ludzie wyższej kategorii – kpił Dziambor. – Będziemy żyli w jakiejś fantasmagorii. To jest piękny świat. Świat, który widziałem w „Black Mirror”, taki serial był, tam było coś takiego – stwierdził.

Wyjaśnił, że chodziło mu o odcinek, w którym można było skanować ludzi aplikacją, dzięki której wiadomo było dosłownie wszystko o tej osobie (prawdopodobnie posłowi chodziło o 1. Odcinek 3. sezonu pt. „Nosedive”, w którym każdy obywatel był oceniany na każdym kroku, a od jego oceny zależało całe jego życie i status społeczny).

Dlatego ja mam telefon wyłączony w kieszeni, ale pan ma włączony cały czas i wszystko o panu wiedzą – skontrował poseł PiS.

Czytaj też:
Niedzielski chce ukarania posłów Konfederacji po ich „interwencji”. „Wtargnęli na teren ministerstwa”

Źródło: Polsat News