Terlecki o przyszłości Mejzy: Z pewnością nie będzie już w rządzie

Terlecki o przyszłości Mejzy: Z pewnością nie będzie już w rządzie

Ryszard Terlecki
Ryszard TerleckiŹródło:Newspix.pl / TEDI
Wicemarszałek Sejmu zabrał głos w sprawie przyszłości Łukasza Mejzy. Ryszard Terlecki zapowiedział, że po powrocie z urlopu wiceminister sportu zostanie odwołany z rządu.

Po serii doniesień Wirtualnej Polski o kontrowersyjnych interesach Łukasza Mejzy, coraz częściej pojawiały się sugestie, że polityk powinien zostać odwołany z rządu. Ryszard Terlecki, pytany przez dziennikarzy w Sejmie o przyszłość wiceministra sportu poinformował, że kwestia dymisji jest już praktycznie przesądzona. Polityk PiS oświadczył, że po powrocie z urlopu z pewnością Łukasz Mejza nie wróci do ministerstwa.

Na uwagę jednego z dziennikarzy, na co PiS czeka z odwołaniem polityka, Ryszard Terlecki odpowiedział, że na nic, bo Łukasz Mejza już i tak nie jest w rządzie. Na uwagę, że formalnie polityk nadal jest członkiem gabinetu Mateusza Morawieckiego i jest obecnie na urlopie, Terlecki odpowiedział: no to po urlopie.

Morawiecki o sprawie Mejzy

W podobnym tonie wypowiedział się Mateusz Morawiecki. – Najpierw trzeba sprawdzić fakty, bo wydaje się, że one są niezgodne z tym, co do tej pory usłyszeliśmy. A co do pierwszej części pytania, to do końca roku takie decyzje zapadną – zapewnił szef rządu.

Sprawa Łukasza Mejzy

Od kilku tygodni w mediach pojawiają się kolejne doniesienia o podejrzanych biznesach, które Łukasz Mejza miał prowadzić zanim został posłem. Wirtualna Polska ustaliła, że należąca do obecnego wiceministra sportu firma Vinci NeoClinic oferowała chorym m.in. na raka, stwardnienie rozsiane, Parkinsona i Alzheimera, terapię „pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”. Do terapii mieli być też namawiani, także osobiście przez Mejzę, rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. Koszt leczenia na starcie wynosił 80 tys. dolarów. Taki sposób leczenia uznawany jest za niesprawdzony i niebezpieczny.

Łukasz Mejza odpiera zarzuty

Wiceminister sportu odpiera zarzuty. Tuż po ukazaniu się publikacji zapowiedział kroki prawne wobec dziennikarzy. 10 grudnia poinformował, że zawiesza swoją działalność polityczną i udaje się na urlop, bo chce „w najbliższych tygodniach w pełni poświecić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość”. Zapowiedział też złożenie „kilkudziesięciu pozwów/wniosków sądowych”.

Czytaj też:
„Bezpośredni przełożony Mejzy”. Na początku nowego roku Sejm zajmie się wnioskiem o odwołanie Kamila Bortniczuka

Źródło: Polsat News