Inwigilacja senatora Koalicji Obywatelskiej. Belka: Watergate to małe piwo

Inwigilacja senatora Koalicji Obywatelskiej. Belka: Watergate to małe piwo

Marek Belka
Marek Belka Źródło:Newspix.pl / Stanislaw Krzywy
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia agencja AP doniosła o kolejnej osobie - po Romanie Giertychu i Ewie Wrzosek - której telefon został zhakowany za pomocą systemu Pegasus. Medialne doniesienia skomentowali m.in. Bartosz Arłukowicz i Marek Belka

Bartosz Arłukowicz odnosząc się do doniesień w sprawie Krzysztofa Brejzy ocenił, że należy sprawdzić w szerszym zakresie aktywność polskich służb w inwigilowaniu opozycji. – Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ten zakres jest szerszy. Nie po to kupowali Pegasusa za trzydzieści parę milionów złotych, żeby śledzić jedną czy dwie osoby – mówił europoseł.

Według polityka KO w tej sprawie musi zostać powołana komisja śledcza. – To rzecz oczywista. Dzisiejszy system sprawiedliwości i prokuratura nie jest w stanie wyjaśnić tej sprawy, bo ma polityczny nadzór – tłumaczył.

Belka o aferze Watergate

W podobnym tonie na antenie TVN24 wypowiedział się Marek Belka. Były szef NBP porównał sprawę inwigilacji za pomocą Pegasusa do afery Watergate. W 1974 roku nielegalne działania administracji Richarda Nixona skierowane przeciwko jego przeciwnikom politycznym doprowadziły do zmiany na stanowisku prezydenta USA. – To by oznaczało, że inwigilowano przeciwników politycznych w okresie kampanii przedwyborczej. Przy tym sławetna afera Watergate to małe piwo. Ale czy nas już cokolwiek może zdziwić w Polsce? – zastanawiał się były premier.

Telefon Brejzy zhakowany Pegasusem

Agencja Associated Press poinformowała, że telefon polityka Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy miał zostać zhakowany w 2019 roku, a więc w czasie, gdy prowadził on kampanię przed wyborami parlamentarnymi. Polityk opozycji jest kolejną osobą po Romanie Giertychu i prokurator Ewie Wrzosek, która była inwigilowana za pomocą Pegasusa.

Żona senatora przekazała, że telefony polityka zostały zbadane przez niezależnych ekspertów z Citizen Lab w Kanadzie. „Potwierdzono włamanie na dwa telefony łącznie 33 razy w kampanii wyborczej 2019 roku. Tak pozyskane treści były następnie manipulowane, fałszowane i publikowane przez rządową TVP. Szkalujące materiały pojawiły się od końca sierpnia do października 2019 roku setki razy, codziennie, także w głównym wydaniu »Wiadomości« TVP” – napisała na Twitterze.

Według Doroty Brejzy „PiS oparł swój negatywny przekaz wyborczy na pomawianiu jej męża”. „Była to oś kampanii. Włamanie Pegasusem na telefon ówczesnego szefa sztabu PO rozbiło kampanię wyborcza całej koalicji i zdestabilizowało osobistą kampanię Krzysztofa Brejzy” – stwierdziła mecenas dodając, że „to wydarzenie zdecydowało o wyniku wyborczym”.

Czytaj też:
Tusk wbija szpilę PiS-owi po doniesieniach ws. Brejzy. „Obiecali, że będą słuchać ludzi”