Brejza podsłuchiwany Pegasusem. Jakie informacje były przechwytywane?

Brejza podsłuchiwany Pegasusem. Jakie informacje były przechwytywane?

Krzysztof Brejza
Krzysztof Brejza Źródło: Newspix.pl / TEDI
Poseł Krzysztof Brejza we wtorek 28 grudnia pojawił się w programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24. Odpowiadał na pytania dotyczące inwigilowania go przez polskie służby przy użyciu systemu informatycznego Pegasus.

Na początku wywiadu w TVN24 Brejza podkreślił, że jest w 100 proc. o tym przekonany, iż był poddany inwigilacji. Przypomniał, że zgłosił tę sprawę do prokuratury już trzy miesiące temu, jednak śledczy do tej pory wciąż milczą. Tłumaczył, że nie bez powodu to właśnie on padł ofiarą podsłuchów. Nagrody Szydło, nieprawidłowości w PZG, sprawy w sądzie o informacje, wyciąganie afer z sądu, a w tamtym czasie było to sprofilowane z kampanią wyborczą – zaangażowanie w te sprawy jego zdaniem zdecydowało, że zamontowano mu podsłuch.

Poseł Brejza podkreślał, że oficjalnie żadne postępowanie przeciwko niemu się nigdy nie toczyło. Wyraził pewność, że Jarosław Kaczyński wiedział o podsłuchach. Podkreślał, że jego przeciwników politycznych interesował przede wszystkim fakt, iż był szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej. – Działania szpiegowskiego wobec sztabu, wynoszenie informacji, oprawa graficzna – o tym wszystkim oni mieli widzę, siedzieli z nami w pokoju sztabowym – mówił w TVN24.

Brejza: Użyto bomby atomowej w sprawie roweru

Brejza podkreślał, że wszelkie podejrzenia śledczych był jedynie pretekstami i nie skończyły się żadnym oskarżeniem. – Gdyby cokolwiek, pyłek był na mnie, to po sprawdzeniu wszystkich komunikatorów, telefonów, prokuratorzy Ziobry rzuciliby się na mnie – zwracał uwagę. – Służby przetrzepały mnie kilka lat temu cyber bronią dla terrorystów – podkreślał, mówiąc o wykorzystaniu przeciwko niemu „bomby atomowej” w sprawie wagi „roweru”. – Jeżeli cokolwiek byłoby na mnie, to Zbigniew Ziobro byłby pierwszy, który wbijałby mi nóż w plecy – powtarzał.

Brejza: Mieliśmy podejrzenia. Ludzie PiS-u byli krok za nami

– Mieliśmy podejrzenia, w kampanii wyborczej ludzie PiS-u byli krok za nami, tam gdzie jeździliśmy, to od razu się pojawiali – zaznaczał poseł Brejza. – Sprawa ta powinna zostać wyjaśniona co najmniej przez komisję śledczą, bo mogło to wpłynąć na kampanię wyborczą – dodawał. Zaznaczył, że obecnie na czele służb stoją Ci sami ludzie, którzy „zniszczyli Andrzeja Leppera”.

– Czy oni zajmą się przestępczością gospodarczą? Nie, oni zajmują się niszczeniem demokratycznej opozycji – mówił. – Po wyborach ci ludzie powinni podać się do dymisji, bo Watergate to było 15-minutowe włamanie, a tutaj mieliśmy półroczną obecność ludzi Kamińskiego przy naszej kampanii wyborczej – oceniał.

Czytaj też:
Komisja śledcza w sprawie inwigilowania Pegasusem? Prezydent zabrał głos

Źródło: TVN24