„Wyborcza” opisała, jak przebiegał zakup Pegasusa. „Granda w biały dzień”

„Wyborcza” opisała, jak przebiegał zakup Pegasusa. „Granda w biały dzień”

Ministerstwo Sprawiedliwości
Ministerstwo Sprawiedliwości Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości
Wykorzystywany do inwigilacji system Pegazus zakupiono dla CBA ze środków Funduszu Sprawiedliwości. Samo Ministerstwo Finansów przyznaje, że doszło przy tym do złamania przepisów. „Gazeta Wyborcza” opisała, jak dokładnie wyglądał ten proces.

Przekierowanie 25 mln zł na zakup dostępu do izraelskiego systemu Pegasus pojawiło się w sejmowej komisji finansów publicznych 15 września 2017 roku. Chodziło o „zaopiniowanie wniosku ministra sprawiedliwości w sprawie zmian w planie finansowym Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej na 2017 rok”. Wniosek przedstawił wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. Nie mówił wprost, że w rozszerzonym katalogu podmiotów korzystających na zmianie znalazło się także CBA.

Pegazus w Polsce i użytkownik „ORZELBIALY”

Decyzja o zakupie dla polskich służb dostępu do systemu Pegasus miała jednak zapaść wcześniej. Zdaniem „Wyborczej” doszło do tego w lipcu tamtego roku w Budapeszcie, który odwiedzał wówczas premier Izraela Benjamin Netanjahu, spotykający się tam m.in. z polską premier Beatą Szydło. CBA kupiło Pegasusa dwa tygodnie później, a Citizen Lab wyśledziło, że operator działający nim na terenie Polski od listopada 2017 roku podpisany był jako „ORZELBIALY”.

Ślad z zakupu Pegasusa znajduje się też w postanowieniu Głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych z 14 września 2020 roku. W posiadanie kopii tego dokumentu wszedł poseł opozycji Michał Szczerba z KO.15 września szef CBA Ernest Bejda skierował do Ministerstwa Sprawiedliwości wniosek o „przekazanie z Funduszu Sprawiedliwości uzgodnionej kwoty na działalność operacyjną CBA”.

Zakup Pegasusa bez nazwy „Pegasus”

29 września Ministerstwo Sprawiedliwości zawarło z CBA umowę „na kwotę 25 mln zł przeznaczonych na realizację przez CBA ustawowych zadań w zakresie wykrywania i zapobiegania przestępczości”. W niej znalazła się klauzula niejawności, pod którą zapisany był „zakup środków techniki operacyjnej”. Jak zauważają dziennikarze – wciąż bez nazwy „Pegasus”.

Wiceminister finansów Piotr Patkowski podpisując się pod postanowieniem swojego resortu, przyznał, że operacja przekazania środków do CBA mogła naruszyć dyscyplinę finansów. Stwierdził jednak, że nie nastąpiło to w stopniu „wyższym niż znikomy”. Przepis o finansowaniu CBA wyłącznie z budżetu rozszerzono w tym wypadku rozporządzeniami. – Uznanie bezprawnego działania jako czynu o znikomym stopniu szkodliwości to granda w biały dzień – ocenił Szczerba.

Szczerba o zakupie Pegasusa: Posłów z komisji finansów wprowadzono w błąd

Poseł PO podkreśla, że posłów z komisji finansów wprowadzono w błąd, ukryto przed nimi cel zwiększenia planu finansowego funduszy. – Środki miały trafiać od przestępców do ofiar. Trafiły do służb, by bezprawnie inwigilować. Niezależnie od tego, jaka to by była konstrukcja prawna, to tak czy siak, nie mogło to być legalne – podkreślał, obciążając tą decyzją ministra sprawiedliwości. W rozmowie z „Wyborczą” po raz kolejny stwierdził, że cała ta sprawa wymaga powołania komisji śledczej.

Czytaj też:
Najnowszy sondaż ws. Pegasusa: 43 proc. Polaków chce komisji śledczej, wielu nie ma zdania

Źródło: Gazeta Wyborcza