Senator PiS krytycznie o tłumaczeniach Jarosława Kaczyńskiego: Trochę to groteskowo wygląda

Senator PiS krytycznie o tłumaczeniach Jarosława Kaczyńskiego: Trochę to groteskowo wygląda

Jan Maria Jackowski
Jan Maria Jackowski Źródło:Newspix.pl / TEDI
Senator klubu PiS Jan Maria Jackowski skrytykował w „Faktach po Faktach” w TVN24 zmianę narracji swojego obozu politycznego w sprawie afery Pegasusa. – PiS znalazł się w tej chwili w ogromnym kłopocie – stwierdził.

Jarosław Kaczyński potwierdził w wywiadzie dla „Sieci”, że polskie służby posiadają system Pegasus, ale oświadczył, że to „sprawa o charakterze technicznym” i „nie ma większego znaczenia”. Potwierdził też, że program został zakupiony z Funduszu Sprawiedliwości. Tym samym zburzył wcześniejszą narrację polityków obozu rządzącego, między innymi premiera i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Inwigilowani Pegasusem mieli być senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza, w czasie gdy prowadził kampanię wyborczą przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r., mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.

Afera Pegasusa. Jan Maria Jackowski krytykuje PiS

Sprawę komentował w „Faktach po Faktach” senator klubu Jan Maria Jackowski. – Nie sądzę, żeby premier nie wiedział (o zakupie Pegasusa – red.), bo to by źle o nim świadczyło jako osobie, która jest konstytucyjnie odpowiedzialna za nadzór nad służbami. Dzisiejsze wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, w których potwierdzono, że polskie służby dysponują, postawiły w bardzo niezręcznej sytuacji tych polityków obozu władzy, którzy albo sobie z tego żartowali albo mówili, że to fake newsy – ocenił Jackowski.

Senator krytycznie ocenił postępowanie swojego obozu politycznego w sprawie Pegasusa. Jego zdaniem „zmiana narracji pokazuje brak profesjonalnego przygotowania do reagowania na kryzys, który się pojawił”, czyli upublicznieniem informacji o inwigilacji Brejzy, co miało miejsce 23 grudnia. – Prawdopodobnie uważano, że w okresie świątecznym ta informacja gdzieś tam przemknie i pozostanie bez echa. To pokazuje brak profesjonalizmu, bo podsłuchiwanie osoby, która nominalnie była szefem sztabu wyborczego partii opozycyjnej, to jest sprawa, która wymaga absolutnie wiarygodnego wyjaśnienia – uważa Jackowski. Jego zdaniem, jest to „bardzo groźne dla standardów demokracji i będzie dawało asumpt i amunicję opozycji do twierdzenia, że w warunkach jak PiS jest u władzy to nie można w sposób w pełni demokratyczny przeprowadzić wyborów”. – PiS znalazł się w tej chwili w ogromnym kłopocie w związku z tym programem (Pegasusem – red.) – wskazał Jackowski.

„Polskie służby używają armaty do zwalczania komarów”

– Jeżeli używa się tego typu specjalistycznego oprzyrządowania do podsłuchiwania osoby, która mogła mieć jakiś związek z tzw. aferą hejterską w urzędzie miasta Inowrocławia, a jest to potężnego kalibru armata, to by świadczyło, że polskie służby używają armaty do zwalczania komarów. Trochę to groteskowo wygląda. Chyba, że nie mówi się w tej sprawie wszystkiego, o co tak naprawdę chodziło – stwierdził senator.

stwierdził we wspomnianym wywiadzie dla „Sieci”, że „żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli”. – Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca – powiedział prezes PiS. Przypomniał też, że Brejza „pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście” i „jest tam podejrzenie poważnych przestępstw”.

Czytaj też:
Cieszyński o Pegasusie: Nawet gdybym wiedział jak się zabezpieczyć, to bym nie powiedział