Wiceminister Kaleta znów ostro o wyroku ws. Żulczyka. „Antypisowska dialektyka”

Wiceminister Kaleta znów ostro o wyroku ws. Żulczyka. „Antypisowska dialektyka”

Sebastian Kaleta
Sebastian KaletaŹródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Sebastian Kaleta podtrzymuje swoją opinię z kontrowersyjnego wpisu dotyczącego wyroku sądu ws. nazwania Andrzeja Dudy „debilem” przez Jakuba Żulczyka. Wiceminister sprawiedliwości mówi o „antypisowskiej dialektyce” w sądach.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok ws. Jakuba Żulczyka, który nazwał Andrzeja Dudę „debilem”. Sprawa została umorzona ze względu na „znikomą szkodliwość społeczną czynu”. Do wyroku odniósł się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. „Wyrok wydany przez sędziego Tomasza Grochowicza w sprawie Jakuba Żulczyka daje podstawę, by bezkarnie każdego sędziego w Polsce nazywać debilem przy każdej okazji. To psucie debaty publicznej i legitymizowanie nienawiści. To niestety odbije się też na sędziach” – napisał na Twitterze, czym wzbudził wiele kolejnych komentarzy.

Kaleta nie wycofuje się ze słów o Żulczyku

Jacek Prusinowski na antenie Radia Plus zapytał Kaletę, czy na chłodno inaczej sformułowałby swoje myśli.

Oczywiście, że nie. Wczorajszy wyrok jest skandaliczny z tego powodu, że pewna granica w inwektywach jest określona polskim prawem. Urzędy konstytucyjne były chronione. Kibice, którzy śpiewali „Donald matole”, byli zatrzymywani, skazywani, płacili kary – mówił. – Nikt pana Żulczyka nie zatrzymywał, nie ciągał go w sposób represyjny, a sformułowanie chyba jest dalej idące – dodał Kaleta.

Jego zdaniem w sądach mamy do czynienia z „dialektyką antypisowską”. – Zachowanie normalnie jest przestępstwem, ale jeśli atakowana jest osoba związana z Prawem i sprawiedliwością, to już przestępstwem nie jest – stwierdził.

Kaleta odniósł się też do zarzutów, że swoim wpisem sam wpisuje się w podobny poziom inwektyw.

Jeśli zastosować tę logikę, która w uzasadnieniu zastosował sąd, to jeśli byłaby równa miara, to samo można byłoby odnieść do każdej osoby, która sędziego nazywa debilem – tłumaczył. – Oczywistym jest, że tego typu zachowania są niepożądane. Taki język nie powinien być obecny w debacie publicznej, żeby ludzie się wyzywali nawzajem. A sąd zdaje się mówić jednym, że można to robić bezkarnie. I z tym się fundamentalnie nie zgadzam – podkreślił.

Czytaj też:
Szefowa kancelarii Dudy dla „Wprost”: Prezydent dalej wspiera prawicę. Dyskusja dotyczy nie „czy”, tylko „jak”

Źródło: Radio Plus