Burzliwa debata w Sejmie. „Czarnek przeminie i tylko smród zostanie”

Burzliwa debata w Sejmie. „Czarnek przeminie i tylko smród zostanie”

Posłowie w Sejmie
Posłowie w Sejmie Źródło:Sejm
Gorąca atmosfera w Sejmie podczas dyskusji nad nowelizacją prawa oświatowego znanego jako „lex Czarnek”. Posłowie opozycji nie szczędzili krytycznych słów pod adresem ministra edukacji Przemysława Czarnka.

12 stycznia posłowie debatowali w  na temat projektu ustawy „lex Czarnek”. Posłowie opozycji mieli wiele krytycznych uwag na temat projektu. – Dzisiaj Sejm zadecyduje, czy polska szkoła będzie odpowiadać potrzebom dzieci, czy będzie wychowywała ludzi zniewolonych i podatnych na propagandę partii rządzącej – stwierdziła Krystyna Szumilas z Koalicji Obywatelskiej.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy dodała, że „lex Czarnek to zamach na autonomię szkoły”. – Szkoła to dla młodych drugi dom. Publiczna szkoła mogłaby być takim drugim domem. Minister Czarnek znowu wchodzi do tego domu z buciorami, by zamurować okna, wygnać rodziców, żeby nie oni decydowali, w jakich zajęciach dodatkowych uczestniczą dzieci, by w gabinecie dyrektora ustanowić swojego usłużnego strażnika – komentowała posłanka Lewicy.

Według Dariusza Klimczaka z Koalicji Polskiej „lex Czarnek to przykład centralizacji, który cofa Polskę o co najmniej trzy dekady”. – – Minister Edukacji staje się dyktatorem polskiej szkoły. Czy chcecie, żeby taką władzę, jaką dajecie teraz swojemu ministerowi, przejął kiedyś ktoś z lewicy? Ja bym nie chciał – ocenił Artur Dziambor.

Sejm. Czarnek odpowiada na zarzuty opozycji

Na krytykę polityków opozycji odpowiedział Przemysław Czarnek. – Wychodzicie tutaj i mówicie, że cały świat protestuje przeciwko tej ustawie. W tym świecie są jednak nauczyciele, którzy współtworzyli tę ustawę. Chcemy, żeby każda organizacja pozarządowa, którą zapraszamy do polskich szkół, najpierw przedstawiła, co chce dzieciom powiedzieć – tłumaczył minister edukacji.

Przemysław Czarnek odniósł się również do zarzutów posłanki KO Krystyny Szumilas o „ręcznym sterowaniu szkołami przez polityków”. — Nie udawajcie, bo Polacy dobrze wiedzą, że udajecie. Trzaskowski to jest polityk, Dulkiewicz to jest polityk, Jaśkowiak to jest polityk. Dziś dzięki temu, że nie ma nadzoru, to wy upolityczniacie szkoły. My ją odpolityczniamy — przekonywał polityk PiS.

Awantura w Sejmie. Poszło o „lex Czarnek”

Wystąpienie ministra w Sejmie było wielokrotnie przerywane okrzykami z ław sejmowych. – Niech się pan uspokoi, bo ciśnienie to ważna sprawa i nie chciałbym mieć pana na sumieniu – odparł Przemysław Czarnek. – Panuj nad sobą! – krzyknął jeden z polityków.

Po chwili doszło do kolejnej fali krytycznych komentarzy pod adresem ministra. – Największym wstydem dla Polski jest pan na stanowisku ministra edukacji – krytykował Dariusz Klimczak. – Minister Czarnek przeminie i tylko smród zostanie – stwierdziła Katarzyna Kotula.

– Minister mówił o pluralizmie, a to on chce, by tylko nominaci partyjni decydowali o tym, co się dzieje w szkołach. To głupia indoktrynacja – oceniła Marcelina Zawisza z Lewicy

– Nic tak nie zachęca ludzi do lewicy, jak głupia prawicowa indoktrynacja. Jednak nie ma się czym cieszyć, bo musimy liczyć się z odejściami nauczycieli, którzy nie będą mogli wytrzymać nowych warunków – komentował Maciej Konieczny z Lewicy – Polska kultura jest pod okupacją państwa . Chcemy żyć w kraju demokratycznym, czy faszyzującym państwie PiS? – pytał Krzysztof Mieszkowski z KO.

Lex Czarnek – co to?

Projekt ustawy jest negatywnie oceniany przez wielu nauczycieli. Sprzeciw wobec proponowanych zmian wyrazili także samorządowcy. Według organizatorów akcji Wolna Szkoła (oprócz prezydentów miast są to również organizacje społeczne, związki nauczycielskie i stowarzyszenia oświatowej) „lex Czarnek” „oznacza koniec edukacji, którą Polacy budowali po 1989 roku”.

„Szkoła na powrót ma stać się szkołą w służbie partii. Dlatego apelujemy do posłów o odrzucenie ustawy a do rządu o wycofanie się z powszechnie krytykowanych planów centralizacji i upartyjnienia szkoły” – oceniają.

Przedstawiciele środowisk oświatowych tłumaczą, że „lex Czarnek” „nie tylko umacnia władzę kuratoriów i ogranicza autonomię szkół, ale również odbiera rodzicom i uczniom wpływ na to, co dzieje się w placówkach edukacyjnych”. „Ustawa tworzy partyjną szkołę strachu zarządzaną przez kuratora, a nie przez samorząd i środowisko szkolne” – zaznaczają.

Czytaj też:
„Mam żonę, to nie znaczy, że jestem jaskiniowcem”. Spięcie w Sejmie, bohaterem Czarnek

Źródło: Sejm