Senator Tyszkiewicz pokłócił się z Miłoszem Kłeczkiem z TVP. „Ktoś musi postawić opór goebbelsowskim metodom”

Senator Tyszkiewicz pokłócił się z Miłoszem Kłeczkiem z TVP. „Ktoś musi postawić opór goebbelsowskim metodom”

Wadim Tyszkiewcz i Miłosz Kłeczek
Wadim Tyszkiewcz i Miłosz Kłeczek Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Po konferencji prasowej, na której poznaliśmy plan senackiej komisji do spraw Pegasusa, doszło do kłótni pomiędzy senatorem Tyszkiewiczem a Miłoszem Kłeczkiem z TVP. Poszło o to, że pracownik TVP podczas konferencji dopytywał tylko o rzekomy mobbing w Senacie. – Nie mam zamiaru klękać przed takim aparatczykiem – stwierdził Tyszkiewicz.

Senat podczas obecnego posiedzenia powołał nadzwyczajną komisję, która ma za zadanie wyjaśnić przypadki nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na wybory oraz zaproponować projekt reformy służb specjalnych. W czwartek na konferencji prasowej przedstawiono szczegóły związane z pracami komisji. Jak zauważa portal natemat.pl, ani jednego pytania o Pegasusa nie zadał Miłosz Kłeczek z TVP, który dopytywał tylko o mobbing w Senacie.

Po konferencji doszło do starcia senatora Wadima Tyszkiewicza, jednego z członków komisji, z pracownikiem TVP. Senator pytał Kłeczka, dlaczego TVP milczy o sprawie dezertera, który uciekł z Polski na Białoruś. – Ktoś musi postawić opór goebbelsowskim metodom stosowanym przez telewizję publiczną i jej funkcjonariuszy. To nie jest redaktor telewizji publicznej – to funkcjonariusz partyjny, który dostał zadanie, żeby rozbijać tego typu inicjatywy – stwierdził później senator w rozmowie z portalem.

– My się spotykamy, by rozmawiać na temat największej – przynajmniej w ostatnich latach – afery, a może największej w historii współczesnej Polski, dotyczącej inwigilacji Polaków i łamania prawa, a on wyskakuje z mobbingiem, który ponoć miał miejsce w Senacie i próbuje storpedować konferencję prasową – oburzał się Tyszkiewicz. – Nie mam zamiaru klękać przed takim aparatczykiem, który wykonuje zadania (...) i reprezentuje interesy partii, a nie narodu. Nie przekazuje informacji, tylko manipuluje informacjami, by zniweczyć nasz plan wyjaśnienia największej afery w ostatnich latach – dodał.

Nadzwyczajna komisja w Senacie już działa. Będzie zajmować się Pegasusem

Pełna nazwa powołanej przez Senat komisji to „Komisja Nadzwyczajna do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w Rzeczypospolitej Polskiej oraz reformy służb specjalnych”. Za jej powołaniem opowiedziało się 52 senatorów, przeciwko był tylko klub PiS. Podczas debaty senator PiS Marek Pęk stwierdził, że komisja została powołana do „udowodnienia z góry postawionej tezy”, która jest „całkowicie nieprawdziwa”, a do tego sama komisja „przekracza możliwości polityczne i prawne Senatu”. Nie przekonał jednak całego swojego klubu, bo wyłamał się Jan Maria Jackowski.

W czwartek senator Marcin Bosacki, przewodniczący komisji, powiedział, że pierwszymi osobami, które zostaną wezwane do składania wyjaśnień, będą eksperci z Citizen Lab przy Uniwersytecie w Toronto, którzy odnaleźli ślady ataków Pegasusem na telefonach senatora Krzysztofa Brejzy, mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. Z kolei Gabriel Morawska-Stanecka podkreśliła, że członkowie komisji będą chcieli wyjaśnić, w jaki sposób system został zakupiony i czy doszło do tego w sposób legalny.

Czytaj też:
Komisja (nie)nadzwyczajna w Senacie zbada sprawę Pegasusa. Co w kuluarach mówią politycy PiS?