W Senacie pracuje komisja ws. mobbingu. Pracownik udzielił wywiadu i oznajmił: Rozważam, czy nie zawiadomić prokuratury

W Senacie pracuje komisja ws. mobbingu. Pracownik udzielił wywiadu i oznajmił: Rozważam, czy nie zawiadomić prokuratury

Anna Godzwon i Tomasz Grodzki
Anna Godzwon i Tomasz Grodzki Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
– Rozważam jednak, czy nie zawiadomić prokuratury – powiedział w rozmowie z Interią pracownik Senatu, z którego inicjatywy w izbie wyższej powstała komisja ds. mobbingu. Mężczyzna utrzymuje, że komisja niechętnie dzieli się z nim swoimi ustaleniami.

którego miało dochodzić w Senacie. W izbie wyższej powstała nawet specjalna komisja do wyjaśnienia sprawy, natomiast nowe ustalenia publikuje Interia. Dziennikarz tego portalu Jakub Szczepański już wcześniej opisywał, że zarzuty dotyczące mobbingu kierowane są pod adresem wiceszefowej Centrum Informacyjnego Senatu Anny Godzwon.

Prace tej komisji są otoczone tajemnicą, wiadomo, że wystartowała 3 stycznia i że jej start zapoczątkowały skargi na zachowania Godzwon, która miała m.in. przeglądać maile pracowników, wydzwaniać do nich po godzinach, poniżać, czy swoimi działaniami doprowadzać do płaczu.

„Chciałbym, żeby sąd przyjrzał się zeznaniom świadków”

Zaledwie dwa dni po ostatniej publikacji w tej sprawie, Szczepański rozmawiał z jednym pracowników, który mógł paść ofiarą mobbingu w Senacie. Jak opisał mężczyzna (nie podano jego personaliów do publicznej wiadomości), nie jest informowany o pracach komisji (a to on złożył wniosek o to, by powstała komisja antymobbingowa). – Jestem stroną, więc mam prawo do wglądu w prace komisji. Do tej pory uzyskałem dostęp jedynie do zeznań, które składała pani wicedyrektor Anna Godzwon – wyjaśniał.

Pracownik dodał, że jak na razie, po trzech dniach pracy komisji, widział protokół jednego posiedzenia. – Komisja wbrew obietnicom, nie wysłała mojemu pełnomocnikowi pozostałych protokołów, więc mogę powątpiewać w transparentność jej działań. Chciałbym, żeby sąd przyjrzał się zeznaniom świadków, jeszcze raz wysłuchał tych osób – powiedział.

Mobbing w Senacie? „Sprawa nie może być przemilczana”

Mężczyzna podkreślił, że zastanawia się nad tym, by sprawa trafiła do sądu, ponieważ będzie miał przekonanie, że niezależne gremium zajęło się problemem. Rozważa przy tym nie tylko pójście do sądu pracy, ale też do prokuratury. Tak tłumaczył swoje zamiary:

– Rozważam jednak, czy nie zawiadomić prokuratury. (...). Jeżeli komisja okaże się rzetelna: weźmie pod uwagę wszystkie ważne dowody przedstawione w sprawie, protokoły będą pełne, a uwzględnione w nich zeznania kompletne, to być może skończy się na sądzie pracy.

Pracownik Senatu w rozmowie z Interią nie opowiedział o tym, czego dowiedział się z udostępnionego mu protokołu (komisja ciągle pracuje). – Sprawa nie może być przemilczana, a ja chcę wiedzieć, że Senat traktuje mnie serio – podsumował.

Czytaj też:
Przypadki mobbingu w strukturze Senatu? TVP Info informuje o specjalnej komisji

Źródło: Interia