Jarosław Gowin przerywa milczenie i zdradza, co działo się w koalicji. „To był czas brutalnych i brudnych zagrywek”

Jarosław Gowin przerywa milczenie i zdradza, co działo się w koalicji. „To był czas brutalnych i brudnych zagrywek”

Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński
Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Po dwumiesięcznej przerwie, spowodowanej chorobą, Jarosław Gowin wrócił do polityki. W pierwszym wywiadzie dla TVN24 były wicepremier opowiada, jak się czuje, i tłumaczy swoją decyzję o wyjściu z koalicji z PiS.

trafił do szpitala pod koniec listopada ubiegłego roku. Politycy Porozumienia nie zdradzali, co dokładnie dolega ich szefowi, ale w mediach pojawiły się informacje, że polityk ma depresję. Teraz Gowin potwierdził te doniesienia w wywiadzie dla TVN24. „Miałem depresję, będącą efektem wielu miesięcy bezsenności. Z kolei brak snu był skutkiem ubocznym przechorowania COVID-19. Na to nałożyło się przepracowanie i brutalny atak PiS” – mówi polityk. Zapewnia też, że pokonał chorobę. „Wracam do polityki. Czuję się silniejszy niż kiedykolwiek” – zaznacza. Gowin opowiada, że jego choroba zaczęła się kilka miesięcy wcześniej. Były wicepremier przyznaje, że miał problemy z bezsennością i poświęcał większość czasu pracy. Gowin przyznaje, że choroba to cena, którą zapłacił za 16 lat działalności politycznej.

Jarosław Gowin wraca do polityki i zdradza, jaki ma cel

Były wicepremier opowiada też, jak z jego perspektywy wyglądały ostatnie tygodnie Porozumienia w koalicji z . „To był czas brutalnych i brudnych zagrywek. Wielu ciosów wymierzonych we mnie i moich ludzi. Cel był prosty: rozmontować mi partię i zbudować w Sejmie większość beze mnie. A że nie udało się tego zrobić zwykłymi metodami, sięgnęli po przekupstwo, po haki, naciski, po zastraszanie i groźby zwolnienia z pracy” – relacjonuje. W kontekście wyborów kopertowych mówi, że to był „koniec koalicji i początek akcji niszczenia mnie i Porozumienia”. Gowin był też, pytany o to, czy inwigilowały go służby. „Twardych dowodów nie mam. Ale tak podejrzewałem” – mówi.

W wywiadzie dla TVN24 Gowin mówi o sobie, że jest teraz „człowiekiem, który uważał, że nie ma ciosu, który by go powalił. Ale spadł taki cios”. Pytany o polityczne cele, stwierdza, że najważniejszym jest „przeciwstawić się temu, co najgroźniejsze dla Polski. Po pierwsze: niszczeniu klasy średniej”. „Drugie zagrożenie, któremu trzeba się za wszelką cenę przeciwstawić, to kurs na izolację międzynarodową Polski. (...) Żeby to jednak zrobić, trzeba odsunąć PiS od władzy” – wskazuje.

"Kaczyński uznał, że dostał mandat do przeprowadzenia rewolucji"

Polityk stwierdza też, że „najbardziej żałuje” głosowania za „dodatkowymi pieniędzmi dla TVP, która przeobraziła się w szczujnię”. „Polityka to sztuka trudnych kompromisów. W tym przypadku poszedłem jednak za daleko. Ale powtarzam: generalnie nie żałuję, że współtworzyłem Zjednoczoną Prawicę. I nie żałuję, że potem odszedłem” – mówi. Pytany, dlaczego odszedł z koalicji z PiS dopiero teraz, wskazuje, że bilans pierwszej kadencji ocenia pozytywnie, a „sytuacja zmieniła się w drugiej kadencji”. „Kaczyński uznał, że dostał mandat do przeprowadzenia rewolucji. Uwierzył, że zmieni Polskę i Polaków na własną modłę. Wszystko podporządkowano utrzymaniu władzy” – ocenia.

Gowin tłumaczy, że momentem, w którym trzeba było powiedzieć „dość” był i „lex TVN”. Gowin przyznaje też, że prowadzi rozmowy polityczne z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i Szymonem Hołownią.

Czytaj też:
Jarosław Gowin wyszedł ze szpitala. „Bezapelacyjnie wróci do czynnej polityki”