„Uruchomiliśmy mechanizm redukcji ryzyka” – poinformował na Twitterze szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Chodzi o paragraf III Dokumentu Wiedeńskiego OBWE, który zakłada, że przy manewrach wojskowych angażujących ponad 13 tys. żołnierzy państwo musi poinformować o takich działaniach inne kraje i dopuścić na teren manewrów zewnętrznych obserwatorów.
W oparciu o wskazany przepis, Rosja ma 48 godzin na zawiadomienie o swoich działaniach wojskowych. Przypomnijmy, że informacje o zbierających się przy granicy z Ukrainą wojskach napływają już od wielu tygodni. W czwartek na Białorusi rozpoczęły się z kolei ćwiczenia z udziałem wojska rosyjskiego i białoruskiego, jednak wciąż nie wiadomo, jak wielu żołnierzy szkoli się podczas manewrów. Nieoficjalne szacunki mówią nawet o 30 tys. żołnierzy z samej Rosji.
Ukraina uruchamia mechanizm z Dokumentu Wiedeńskiego. Kreml ma 48 godzin
Mińsk i Moskwa zawzięcie milczą w tej sprawie i twierdzą, że przepisy, o których mowa, nie odnoszą się do ćwiczeń wojskowych. Ukraina żąda jednak od Rosji podania dokładnej liczby żołnierzy i sprzętu zlokalizowanych na terenach graniczących z krajem i na okupowanym przez Rosję Krymie. Ukraina chce również poznać cel wzmożonych działań wojskowych na wskazanym terenie.
Brak odpowiedzi lub jej niewyczerpująca treść będą skutkowały zwołaniem specjalnego posiedzenia, na którym Rosja będzie zobowiązana złożyć wyjaśnienia. „Będziemy nadal używać wszelkich środków dyplomatycznych, aby zapewnić bezpieczeństwo na Ukrainie” – zakończył swój wpis szef MSZ Ukrainy.
Czytaj też:
Holenderski ambasador rekomenduje rodakom, by opuścili Ukrainę