Polska delegacja parlamentarna przyjęta brawami w Kijowie. Ukraińscy politycy wstali z miejsc

Polska delegacja parlamentarna przyjęta brawami w Kijowie. Ukraińscy politycy wstali z miejsc

Polska delegacja parlamentarna na Ukrainie
Polska delegacja parlamentarna na Ukrainie Źródło: Twitter / Sejm RP
Ryszard Terlecki stanął na czele polskiej delegacji parlamentarnej, która udała się na Ukrainę. Wystąpienie wicemarszałka Sejmu zostało przyjęte brawami. Ukraińscy politycy kilkukrotnie dziękowali Polakom.

Do Kijowa udała się polska delegacja parlamentarna na czele z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Głównym celem wizyty jest okazanie wsparcia i solidarności Ukrainie w związku z możliwą agresją ze strony Rosji. – Przyjechaliśmy, by powiedzieć jasno i wam, i całej Europie, że wolna, suwerenna i niezależna od Rosji Ukraina jest racją stanu Polski i całej Europy – powiedział szef klubu .

– Wybraliśmy ten dzień, bo wywiady sojuszniczych państw informowały, że dziś lub w nocy nastąpi rosyjska agresja, więc postanowiliśmy przyjechać właśnie tego dnia, by pokazać, że jesteśmy z wami – kontynuował Terlecki. Wicemarszałek zaznaczył, że „na szczęście nic się nie stało”. – Nie wyobrażamy sobie bezpieczeństwa Europy bez bezpieczeństwa Ukrainy – mówił polityk.

Polska delegacja na Ukrainie. Przemówienie Ryszarda Terleckiego przyjęte z aprobatą

Terlecki przypomniał, że polski parlament przyjął uchwały, w których zaapelowano do Unii Europejskiej i NATO o „stanowczy sprzeciw sowieckim zakusom wobec Ukrainy”. – I będziemy zawsze tak właśnie postępować. Będziemy wzywać Europę i świat do solidarności z Ukrainą – zapewniał szef klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Swoje wystąpienie Terlecki zakończył pokazaniem palcami znaku zwycięstwa. Słowa polskiego polityka zostały przyjęte brawami. Ukraińscy politycy kilkukrotnie dziękowali polskiej delegacji owacjom na stojąco. Nagranie zamieścił m.in. z KO. „Bardzo dziękujemy za serdeczne przyjęcie. Jesteśmy tu wśród przyjaciół” – skomentował polityk.

twitterCzytaj też:
Ukraińskie media nie straszyły wojną tak, jak Zachód. Ekspert: Ostatnio nastawienie się zmieniło