Waszczykowski ma nadzieję, że PiS utrzyma sojusz z Orbanem. „To nie on utuczył Putina”

Waszczykowski ma nadzieję, że PiS utrzyma sojusz z Orbanem. „To nie on utuczył Putina”

Witold Waszczykowski
Witold Waszczykowski Źródło: Newspix.pl / Stanislaw Krzywy
Witold Waszczykowski stwierdził, że „kibicował Fideszowi, bo nie było komu innemu kibicować”, a wygrana partii Viktora Orbana może „pomóc nam w UE”. Ocenił też, że Orban nie wspiera Władimira Putina „w takim stopniu”, jak inni przywódcy krajów Unii Europejskiej. – Nie ma co wieszać psów na Orbanie – przekonywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Rządzący Fidesz zdecydowanie pokonał opozycję i wygrał wybory parlamentarne na Węgrzech. Po ogłoszeniu częściowych wyników Viktor Orban nie krył radości ze zwycięstwa. Obecnie sporo wątpliwości budzi jednak jego stosunek do wojny na Ukrainie, Rosji i samego Władimira Putina. Orban krytykował nakładane na Rosję sankcje, a już na samym początku inwazji pojawiły się doniesienia, że Węgry nie tylko nie wyślą Ukrainie broni, ale nie pozwolą nawet na jej transport przez swoje terytorium.

Dlatego zaczęły pojawiać się pytania, czy PiS będzie podtrzymywało swój sojusz z Węgrami. Po ogłoszeniu wyników premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że „jest to czwarte z kolei zwycięstwo” Fideszu i to „najwyższe zwycięstwo większością konstytucyjną, a więc demokratyczne wybory trzeba uszanować”. O to samo „Rzeczpospolita” zapytała byłego szefa MSZ, obecnie europosła PiS, Witolda Waszczykowskiego.

Waszczykowski: Kibicowałem Fideszowi

– Kibicowałem Fideszowi, bo nie było komu innemu kibicować. Po drugiej stronie przeciwnikiem Orbana był zlepek sześciu partii bez programu konkretnego, bijących się między sobą. Uważam, że wygrana Orbana to kontynuacja pewnej stabilnej polityki węgierskiej, którą znamy, która może nam pomóc w UE – powiedział Witold Waszczykowski.

Stwierdził też, że po kampanii wyborczej, która „trochę przecięła współpracę w regionie”, wszystko może „wrócić do normy”. Ocenił też, że Orban nie wspiera Władimira Putina „w takim stopniu” jak... inni przywódcy krajów Unii Europejskiej. – Natomiast szereg jego wypowiedzi to wypowiedzi niefortunne. Na szczęście tym wypowiedziom nie towarzyszy zachowanie. Rząd Orbana poparł sankcje wobec Rosji, a poza tą retoryką nic innego, zdrożnego nie robi – zauważał.

– Nikt nie prosi Orbana, by przepuścił jakiś transport broni na Ukrainę, Węgry nie są najistotniejszym państwem w rozgrywce między Rosją a Ukrainą, wszystko co można dostarczyć Ukrainie, łącznie z pomocą wojskową, przechodzi przez Polskę. Węgry przyjmują uchodźców z Ukrainy – przekonywał Waszczykowski. Stwierdził też, że PiS „rozumie sytuację Orbana i jego powiązania, układy z Rosją”, a dla Węgier „nie ma alternatywy”.

PiS odpuści sojusz z Orbanem, Le Pen i Salvinim?”Wiele nas łączy„

Były szef MSZ ocenił, że węgierski rząd jest „lojalnym partnerem UE”, bo „akceptuje i realizuje sankcje”, a jednocześnie „nie utuczył Putina”. – Nie on budował mu gazociągi do Europy, to nie on wetuje sankcje jako najważniejszy, te sankcje są wetowane przez Niemców, Francuzów, Włochów, Holendrów kilka innych państw. Nie ma co wieszać psów na Orbanie – mówił Waszczykowski.

Stwierdził też, że „ma nadzieję”, że sojusz europejskich partii prawicowych, w którym PiS jest razem z m.in. Marine Le Pen i Matteo Salvinim, zostanie utrzymany. – Porozumienie partii konserwatywnych jest oparte na kwestiach europejskich. Inaczej chcemy zbudować UE i tutaj wiele nas łączy, natomiast wiele też nas dzieli – wyjaśniał. – Z panem Salvinim dzielił nas jakiś czas temu stosunek do Rosji, wytłumaczyliśmy mu w czasie wizyt w Polsce i zmienił ten stosunek. Pani Le Pen miała inny stosunek do Rosji i zmieniła ten stosunek – dodał.

Czytaj też:
Tusk: Korki od szampana było słychać na Kremlu, w Budapeszcie i na Nowogrodzkiej

Źródło: Rzeczpospolita