Zwrot w sprawie gróźb śmierci wobec marszałka Grodzkiego. Nawet DNA sprawcy nie pomogło śledczym

Zwrot w sprawie gróźb śmierci wobec marszałka Grodzkiego. Nawet DNA sprawcy nie pomogło śledczym

Tomasz Grodzki
Tomasz GrodzkiŹródło:Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz
Prokuratura umorzyła postępowanie ws. gróźb śmierci skierowanych wobec marszałka senatu Tomasza Grodzkiego. Jednak DNA podejrzanego trafi do specjalnej bazy. – Nie dziwi mnie to umorzenie. Oceniam, że sprawa została potraktowana urzędowo i w sposób powierzchowny – ocenia Grodzki w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

W listopadzie ubiegłego roku marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował o tym, że otrzymał przesyłkę zawierająca list z groźbami śmierci i materiałem wybuchowym. Nadawca podpisał się jako „straż leśna”. Sprawa została szybko przekazana odpowiednim służba, a prokuratura wszczęła śledztwo.

Zwrot w sprawie gróźb śmierci wobec marszałka Grodzkiego

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, warszawska prokuratura umorzyła śledztwo 22 marca. Teraz ta informacja wyszła na jaw.

– Z powodu niewykrycia sprawcy śledztwo zostało umorzone w dwóch punktach. Pierwszy dotyczy kierowania pod adresem Tomasza Grodzkiego gróźb karalnych, drugi posiadania bez wymaganego zezwolenia amunicji w postaci prochu – przekazała „Rzeczpospolitej” prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W śledztwie przesłuchano 30 świadków. Wiemy, że list został nadany w Rybniku 16 listopada 2021 r. Biegli potwierdzili, że pismo na kopercie i liście napisała ta sama osoba, a substancja znaleziona w kopercie to proch strzelniczy.

Zabezpieczono też kod genetyczny najprawdopodobniej zostawiony przez autora gróźb. – DNA zostało wyizolowane ze śliny na znaczku pocztowym naklejonym na kopertę. Z punktu widzenia potencjalnych możliwości poszukiwawczych to opinia jest kluczowa – słyszymy od jednego ze śledczych.

DNA trafi do bazy

Jednak nawet posiadanie wyizolowanego DNA sprawcy nie pomogło w jego ustaleniu. To jednak nie koniec sprawy. DNA trafi do bazy prowadzonej przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.

– Zabezpieczenie dowodu w postaci DNA oznacza, że w przyszłości może on być wykorzystany do badań porównawczych, gdyby sprawca chciał powtórzyć „numer” z groźbami albo gdyby wpadł na innym przestępstwie – wskazuje rozmówca dziennika ze służb, które zajmowały się sprawą.

Tacy „nieznani sprawcy” zostają zatrzymanie czasem nawet po latach, przy zupełnie niepowiązanych ze sprawą zdarzeniach

Grodzki: Sprawa została potraktowana w sposób powierzchowny

Jednak marszałek Senatu nie wierzy w starania prokuratury, żeby wyjaśnić sprawę.

– Nie dziwi mnie to umorzenie. Oceniam, że sprawa została potraktowana urzędowo i w sposób powierzchowny. Nie wiem, jak prokuratorzy się przykładali, ale efekt jest zerowy – mówi „Rzeczpospolitej” Grodzki. Zapowiedział, że rozważy, czy złożyć zażalenie do sądu.

– Nie wiem, czy nie szkoda mojego czasu – ocenia. – Już wcześniej umorzono inną sprawę dotyczącą gróźb karalnych pod moim adresem, a obecnie jest prowadzone już trzecie podobne postępowanie. Chodzi o e-maile grożące mi śmiercią w męczarniach. To ewidentnie znamionuje działania jakichś fanatyków – dodaje.

Czytaj też:
Kwaśniewski tłumaczy działania Niemiec ws. wojny na Ukrainie. „Postawię się w roli adwokata diabła”

Źródło: Rzeczpospolita