Osoby z niepełnosprawnościami niewpuszczone do Sejmu. Tusk konferencję zorganizował na powietrzu

Osoby z niepełnosprawnościami niewpuszczone do Sejmu. Tusk konferencję zorganizował na powietrzu

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / Mateusz Slodkowski / Fotonews
W czwartek 5 maja Donald Tusk wspólnie z posłanką Iwoną Hartwich chcieli wprowadzić niepełnosprawnych oraz ich opiekunów na konferencję prasową w Sejmie. Grupa nie została jednak wpuszczona, dlatego wszystko musiało odbyć się na zewnątrz.

– Spotykamy się na świeżym powietrzu. Uczestnicy naszej konferencji nie tracą rezonu, ale nie zmienia to faktu tym, że jesteśmy wszyscy bardzo poruszeni taką bezdusznością i takim przekonaniem władzy, że budynek Sejmu jest tylko dla nich. Uznali, że nie można wpuścić niepełnosprawnych i ich opiekunów na konferencję prasową, która dotyczyć będzie ustawy, o której zaraz posłanka Iwona Hartwich będzie mówiła – zaczął szef PO Donald Tusk.

– Ja nie muszę tutaj niczego dodawać, ani komentować. Chcę tylko podkreślić, że drożyzna i inflacja to jest coś, co odczuwamy wszyscy bez wyjątku. Ale ci wszyscy, którzy opiekują się niepełnosprawnymi za dzisiejszą rentę socjalną, to z ich punktu widzenia inflacja jest czymś zabójczym. Drożyzna na poziomie kilkunastu procent przy tak niskich świadczeniach, jakie mają dzisiaj jest czymś, co naprawdę może doprowadzić do rozpaczy i de facto uniemożliwić realną opiekę nad niepełnosprawnymi. Oprócz serca trzeba mieć chociaż ten złamany grosz, żeby móc się nimi opiekować – podkreślał były premier.

Przedstawiciele osób z niepełnosprawnościami na czwartkowej konferencji nagłaśniali zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, która ma zrównać rentę socjalną z najniższą krajową.

Nie tylko niepełnosprawni. Tusk wspomniał kolejną grupę

Donald Tusk podczas wystąpienia na chwilę odbiegł od tematu osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, poświęcając chwilę osobnej kwestii. – Pani poseł pozwoli, że jednym zdaniem wspomnę o innej grupie, w jakiś sposób związanej też z waszą wrażliwością, która też jest bezsilna, a proszono mnie wczoraj też o to w Lublinie. To grupa kilkudziesięciu tysięcy pracowniczek i pracowników socjalnych i pomocy społecznej. To ludzie, którzy z wami też często współpracują. Ludzie, którzy podczas pandemii walczyli na pierwszym froncie, brali na siebie najcięższe obowiązki – mówił polityk.

– To są ludzie, dla których inflacja, ale też stały kontakt z biedą, potrzebami, czasami z patologiami społecznymi, to jest coś, czym żyją od rana do wieczora. Tam zarobki też od lat są tak mizerne, że aż przykro o tym mówić. Zobowiązałem się, że dzisiaj będę mówił głośni o tego typu potrzebach – oświadczył.

– Państwo daje na pracownika socjalnego i pomocy społecznej 1200 zł miesięcznie. Resztę muszą gminy jakoś kombinować. Widać więc wyraźnie, o jakich dramatach mówimy. Niech ten dzień będzie dniem opamiętania dla władzy i wreszcie władza zrozumie, że ta inflacja dokuczliwa dla wszystkich może zabijać tych najsłabszych – mówił.

Czytaj też:
Suski stwierdził, że Tusk to „Opposition Führer”. „Powinien uderzyć się w pierś i odejść z polityki”

Źródło: WPROST.pl