Zasiliła szeregi ziobrystów, mówi o bolączkach PiS-u. Siarkowska dla „Wprost”: Tego podejścia brakuje

Zasiliła szeregi ziobrystów, mówi o bolączkach PiS-u. Siarkowska dla „Wprost”: Tego podejścia brakuje

Anna Maria Siarkowska
Anna Maria Siarkowska Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Anna Maria Siarkowska porzuciła bezpartyjność w ramach klubu PiS, wstępując do Solidarnej Polski. W wywiadzie dla „Wprost” opowiedziała o kulisach swojego transferu, problemach trapiących Zjednoczoną Prawicę, a przy okazji nie zostawiła suchej nitki na stylu działania opozycji. – Ona myśli o sobie, o swoich interesach, a nie o interesach obywateli, a wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry jest jednym z wyrazów takiego nastawienia – powiedziała.

Magdalena Frindt, „Wprost”: Dołączyła pani do Solidarnej Polski, a dzięki temu reprezentacja partii w parlamencie powiększyła się do 20 polityków. Od jak dawna toczyły się rozmowy w sprawie pani transferu?

Anna Maria Siarkowska, poseł Solidarnej Polski: Ponad pół roku, oczywiście z przerwami. Były to rozmowy długotrwałe, które opierały się na spotkaniach z liderami Solidarnej Polski, na rozmowach dotyczących najważniejszych kwestii, takich jak bezpieczeństwo i suwerenność państwa oraz jego interesy narodowe.

To politycy Solidarnej Polski zaproponowali pani dołączenie do partii? Czy może sygnał wyszedł od pani?

Nie, z mojej strony nie było takich sygnałów. Ta inicjatywa wyszła ze strony Solidarnej Polski. Muszę powiedzieć, że bardzo mnie to zaskoczyło, że rozmowy ani nie zaczęły się, ani nie skończyły tematem stanowisk. One po prostu tego nie dotyczyły.

Rozmawialiśmy wyłącznie, jak wspomniałam, o kwestiach dotyczących dobra wspólnego Polski i Polaków.

Jako główny powód dołączenia do Solidarnej Polski wskazała pani na łączącą was wspólnotę wartości i wizję Polski suwerennej, demokratycznej i silnej. Myśli pani, że to są wartości, które są zagrożone? Których politycy innych ugrupowań nie szanują?

Weźmy pod uwagę słowo demokracja, które jest zazwyczaj przez polityków odmieniane przez wszystkie przypadki. Słowo to w ostatnim czasie bardzo mocno się zdewaluowało. W demokracji podmiotem jest obywatel i naród. Jeśli w konstytucji są określone prawa i obowiązki obywatelskie, to muszą być one respektowane. Nie jest możliwe, żeby ustanawiać prawo, które te prawa i wolności łamie. I choć ich ograniczanie jest dozwolone, to wyłącznie zgodne z demokratycznymi procedurami prawnymi, a już żadne prowadzone działania nie mogą sprawiać, że korzystanie z praw i wolności staje się niemożliwe.

Niedawno mieliśmy do czynienia z próbą wprowadzenia warunku, który władza stawiała, żeby ludzie w ogóle mogli korzystać z praw i wolności obywatelskich. To była sytuacja nie do zaakceptowania, godząca w cały demokratyczny system prawny.

Mówi pani o pomyśle obowiązku szczepień przeciw COVID-19 albo tzw. paszporcie covidowym, który miał gwarantować możliwość korzystania z usług?

Tak. W tej sprawie minister i Solidarna Polska stanęli po stronie obywateli i ładu demokratycznego i dla mnie to było bardzo istotne.

Pomysłodawcy wspomnianych uregulowań podkreślali, że kierują się właśnie dobrem publicznym.

Wyjaśniali, że ograniczają prawa obywatelskie, żeby ograniczyć rozpowszechnianie się epidemii. A przecież nie wprowadzono nawet konstytucyjnie określonego stanu nadzwyczajnego i nie przyjęto żadnych ustaw, które na takie ograniczenia by pozwalały. Dlatego jeszcze raz podkreślę: w moich oczach środowisko, jakim jest Solidarna Polska, stanęło po stronie obywateli.

Artykuł został opublikowany w 20/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Źródło: WPROST.pl