TVP wiązała seksaferę w gorzowskim WORD z politykami PO. Donald Tusk pierwszy raz skomentował sprawę

TVP wiązała seksaferę w gorzowskim WORD z politykami PO. Donald Tusk pierwszy raz skomentował sprawę

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:PAP / Tomasz Wiktor
Donald Tusk zabrał głos w sprawie „pracy za seks” w gorzowskim WORD. TVP powiązało z tym polityków PO. Były premier wyraził nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione jak najszybciej.

Donald Tusk rozmawiał we wtorek z mieszkańcami Mikołowa na Śląsku, których domy mają zostać wyburzone pod budowę linii kolejowych CPK. Po spotkaniu miała miejsce konferencja prasowa. Prowadząca briefing zapowiadała już koniec spotkania, ale nagle pytanie do lidera PO chciała zadać dziennikarka TVP Katowice. Jak przyznała, pytanie pochodziło od redakcji TVP Info.

TVP powiązało aferę z politykami PO. Donald Tusk zabrał głos

– Jakie kroki podjął pan jako przewodniczący partii w sprawie molestowania seksualnego i mobbingu w środowisku gorzowskich działaczy Platformy Obywatelskiej? – zaznaczyła dziennikarka. – Teza jest nieadekwatna do rzeczywistości. Człowiek, który został oskarżony przez pracownicę o molestowanie, został zawieszony w partii. To jest zadanie partii politycznej – wyjaśniał były premier.

Tusk przypomniał, że „sprawa jest badana przez prokuraturę”. – Czekam sam z utęsknieniem na szybkie rozstrzygnięcie tej kwestii i tak długo, jak ona nie będzie wyjaśniona, on będzie zawieszony w prawach członka Platformy oczywiście – doprecyzował przewodniczący PO.

Gorzów Wielkopolski i oferta „pracy za seks” w WORD. O co chodzi?

Sprawa dotyczyła pracownicy gorzowskiego WORD-u, która straciła pracę, bo nie chciała się zgodzić na seks. Propozycję miał jej składać rzekomo dyrektor Wojewódzkiego Ośrodku Ruchu Drogowego. Sprawę opisała „Gazeta Lubuska”. Ofiara rzekomego molestowania miała poinformować o sprawie Krystynę Sibińską, posłankę Platformy Obywatelskiej z Gorzowa Wielkopolskiego.

Reporter TVP Info dopytywał, kogo Sibińska poinformowała o mobbingu. – Donald Tusk o tym wiedział? Wiedział o tym sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński? – pytał Miłosz Kłeczek, znany z agresywnej postawy wobec polityków opozycji. O sytuacji w gorzowskim WORD-zie mieli wiedzieć trzej politycy PO.

Czytaj też:
„PO to taki wypierdek po PRL-u”. Rachoń musiał zrugać Pietrzaka: Bardzo brzydkie słowo

Źródło: WPROST.pl