W poniedziałek 12 września w programie „Debata dnia” na antenie Polsat News doszło do nietypowej sytuacji, a punktem wyjścia do politycznego zakładu była prognoza rzecznika PSL. – PiS nie tyle, że przegra, ale przerżnie z kretesem wybory samorządowe na poziomie sejmików, dużych miast i małych miasteczek – powiedział Miłosz Motyka. Polityk dodał, że „ta władza się po prostu kończy”. – Wczoraj Ruda Śląska, jutro cała Polska – prognozował.
W ten sposób Miłosz Motyka odniósł się do wyników wyborów prezydenckich w Rudzie Śląskiej, gdzie do drugiej tury nie dostał się poseł PiS Marek Wesoły. Mieszkańcy wspomnianego miasta wybiorą swojego włodarza między dotychczasowymi wiceprezydentami Michałem Pierończykiem i Krzysztofem Mejerem.
Kazimierz Smoliński i Miłosz Motyka założyli się na antenie. Stawka jest zaskakująca
Do słów Miłosza Motyki odniósł się Kazimierz Smoliński. – To samo mówiliście przed poprzednimi wyborami – odparł polityk Prawa i Sprawiedliwości. – Założy się pan ze mną, że stracicie władzę? – ripostował Miłosz Motyka. Polityk PSL kilka razy ponowił to pytanie. Kazimierz Smoliński, dopytywany przez dziennikarkę, odparł, że: „Może się założyć”.
Zakład dotyczy wyborów parlamentarnych, a jego stawką są... dwie bańki mleka. Polityczną „umowę” ostatecznie przypieczętowało „przecięcie” przez posłankę KO Katarzynę Lubnauer. – PiS przejdzie do opozycji za rok – powiedział na zakończenie Miłosz Motyka. – Jestem przekonany, że Polacy będą pamiętali to, co robiliście i będą pamiętali, co my robimy– odpowiedział polityk PiS.
Czytaj też:
Intryga Jarosława Kaczyńskiego. Jak Jacek Kurski stracił to, co miał dostać