Syn Arłukowicza zakłócił spotkanie z Kaczyńskim. „Dostałem się na salę dzięki podstępowi”

Syn Arłukowicza zakłócił spotkanie z Kaczyńskim. „Dostałem się na salę dzięki podstępowi”

Bartosz Arłukowicz
Bartosz Arłukowicz Źródło:Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz
W trakcie objazdu Jarosława Kaczyńskiego po kraju dochodzi do licznych incydentów. Jedną z osób, która zakłóciła spotkanie z prezesem PiS w Szczecinie był 20-letni Maksym Arłukowicz, syn Bartosza Arłukowicza.

Prezes PiS kontynuuje objazd po kraju. W trakcie przemówienia polityka, którego mogli wysłuchać jego zwolennicy ze Szczecina, doszło do incydentu. Jak się okazuje, młody mężczyzna, który zakłócił spotkanie z  to syn Bartosza Arłukowicza. Maksym Arłukowicz opowiedział w rozmowie z Onetem, że udało mu się wejść do sali, gdzie przemawiał prezes PiS dzięki podstępowi. Zapewnił, że była to spontaniczna decyzja i nie ma nic wspólnego z jego ojcem. – Byłem dzień wcześniej na koncercie Fukaja i w niedzielę przypomniałem sobie, że mam cały czas ze sobą tę plakietkę i pomyślałem, że może się uda. Byłem akurat w okolicy – opowiadał.

Jak syn Arłukowicza dostał się na spotkanie z Kaczyńskim?

Z relacji 20-latka wynika, że przy wejściu były bramki kontrolne – pierwszą udało mu się przejść z przypadkowo napotkaną grupą zwolenników prezesa . Przy drugiej posłużył się plakietką z koncertu, na którym był dzień wcześniej. – Powiedziałem, że dostałem coś takiego i jestem po to, żeby pomóc. Jak zobaczyli, że przyszła młoda osoba, to postanowili mi dać plakietkę PiS-u i posadzili mnie w pierwszym rzędzie, naprzeciwko prezesa Kaczyńskiego. Powiedzieli wprost, że skoro jestem młody, to usiądę w pierwszym rzędzie. Chodziło o to, żeby to ładnie w kadrze wyglądało. Byłem chyba jedną z dwóch młodych osób na całym spotkaniu – tłumaczył.

Incydent podczas spotkania z prezesem PiS

W pewnej chwili Maksym Arłukowicz krzyknął w stronę prezesa PiS „hańba” oraz „kłamstwo”. – To nie był przypływ nagłych emocji. Od dawna chciałem powiedzieć to Jarosławowi Kaczyńskiemu w imieniu swoim i swoich przyjaciół – tłumaczył.

Chwilę później 20-latek został wyprowadzony z sali. Jarosław Kaczyński zapewniał, że nie ma nic przeciwko, aby młodzieniec wrócił na spotkanie, pod warunkiem, że nie będzie przeszkadzał. —Dziwią mnie te słowa, bo dostałem kategoryczny zakaz wracania na aulę. Zostałem wyrzucony poza teren obiektu. To nie była kulturalna prośba o opuszczenie zgromadzenia — wyjaśnił syn Bartosza Arłukowicza.

Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”: Skutki oglądania TVP przez Jarosława Kaczyńskiego