Arłukowicz skomentował zachowanie swojego syna i odpowiedział Brudzińskiemu. „Wujku!”

Arłukowicz skomentował zachowanie swojego syna i odpowiedział Brudzińskiemu. „Wujku!”

Joachim Brudziński
Joachim Brudziński Źródło:PAP / Marcin Bielecki
Spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z członkami jego partii w Szczecinie zakłócił syn Bartosza Arłukowicza, Maksym. Za pośrednictwem Twittera negatywnie skomentował to europoseł Joachim Brudziński. Wkrótce potem głos w sprawie zabrał ojciec krytykowanego chłopaka.

20-letni Maksym Arłukowicz na spotkanie z prezesem PiS w Szczecinie dostał się podstępem. Użył plakietki, którą dzień wcześniej otrzymał na koncercie. Jako jedną z niewielu młodych osób, posadzono go w pierwszym rzędzie. Stamtąd syn polityka PO mógł jasno wyraźnie wykrzyczeć, co sądzi o polityce prowadzonej przez Jarosława Kaczyńskiego. Zdecydował, że będą to tylko dwa słowa: „hańba” i „kłamstwo”.

„Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co by się działo w Polsce, gdyby na spotkaniu z Tuskiem, jakieś dziecko polityka z PiS zachowywało by się tak jak syn Arłukowicza. Czy pan Zadworny z GW pisałby, ze wyrzucono awanturującego i wrzeszczącego (gówniarza) bo inaczej myśli niż Tusk?” – pytał po wszystkim na Twitterze Joachim Brudziński, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Odpowiedział mu Bartosz Arłukowicz, ojciec opisywanego tutaj „awanturnika”. „To nawet zabawne jak młodość rozwścieczyła pół pisowskiego państwa. Joachim! No kto jak kto, ale Ty akurat musisz wiedzieć, że młodość ma swoje prawa! Równowagi życzę! Wujku!” – komentował, dodając uśmiechnięte emoji.

Jak syn Arłukowicza dostał się na spotkanie z Kaczyńskim?

Z relacji 20-latka wynika, że przy wejściu były bramki kontrolne – pierwszą udało mu się przejść z przypadkowo napotkaną grupą zwolenników prezesa . Przy drugiej posłużył się plakietką z koncertu, na którym był dzień wcześniej. – Powiedziałem, że dostałem coś takiego i jestem po to, żeby pomóc. Jak zobaczyli, że przyszła młoda osoba, to postanowili mi dać plakietkę PiS-u i posadzili mnie w pierwszym rzędzie, naprzeciwko prezesa Kaczyńskiego. Powiedzieli wprost, że skoro jestem młody, to usiądę w pierwszym rzędzie. Chodziło o to, żeby to ładnie w kadrze wyglądało. Byłem chyba jedną z dwóch młodych osób na całym spotkaniu – tłumaczył.

Czytaj też:
„Nieudacznicy, popaprańcy”. Joachim Brudziński nie gryzł się w język

Źródło: WPROST.pl