Sprawa Brejza kontra Kaczyński od nowa. Sąd apelacyjny nie zostawił suchej nitki na wyroku

Sprawa Brejza kontra Kaczyński od nowa. Sąd apelacyjny nie zostawił suchej nitki na wyroku

Jarosław Kaczyński i Krzysztof Brejza
Jarosław Kaczyński i Krzysztof Brejza Źródło:Newspix.pl / Mikolaj Zacharow/Tedi
Sąd Apelacyjny w Gdański unieważnił wyrok bydgoskiego sądu w sprawie, którą senator PO Krzysztof Brejza wytoczył Jarosławowi Kaczyńskiemu. Orzeczenie sądu niższej instancji było korzystne dla prezesa PiS.

Sprawa dotyczy wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu, który w styczniu tego roku udzielił tygodnikowi „Sieci”. Prezes PiS, pytany o doniesienia dotyczące inwigilacji za pomocą Pegasusa m.in. senatora Krzysztofa Brejzy, przyznał że polskie służby dysponują tym narzędziem do szpiegowania, ale zaprzeczył był było ono wykorzystywane do walki politycznej. – Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca. Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw – powiedział wówczas .

Bydgoski sąd umorzył sprawę

Za tę wypowiedź Brejza pozwał Kaczyńskiego. Senator domagał się przeprosin w tygodniku „Sieci” oraz w portalu wpolityce.pl. W czerwcu tego roku sąd w Bydgoszczy oddalił pozew. Polityk zwracał uwagę, że sprawa została rozstrzygnięta w sposób „niespotykany” i „zastosowano jakąś specjalną procedurę dla Jarosława Kaczyńskiego”. Sąd wydał rozstrzygnięcie na posiedzeniu niejawnym, powołując się na przepisy tzw. specustawy covidowej, a Brejza nie został przesłuchany. Sąd orzekł, że prezes nie przekroczył dozwolonej granicy krytyki. Senator nie zgodził się tym i odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Sąd Apelacyjny unieważnił decyzję

Teraz, jak informuje Onet, orzeczenie bydgoskiego sądu zostało unieważnione w apelacji. Gdański sąd wskazał, że „nie można zamknąć na posiedzeniu niejawnym rozprawy, której nie było”. „Zastosowana przez Sąd Okręgowy podstawa prawna skierowania sprawy na posiedzenie niejawne nie tylko nie istnieje, ale — co najważniejsze — wprowadza w błąd nawet pełnomocników profesjonalnych” – wskazano w uzasadnieniu, cytowanym przez Onet. Sędziowie uznali, że taka forma postępowania w pierwszej instancji jest „sprzeczna z zasadą jawności i odbiera stronie prawo do rzetelnego procesu”. Decyzja Sądu Apelacyjnego oznacza, że sprawa będzie musiała rozpocząć się od nowa.

Czytaj też:
Brejza w PE: Inwigilacja mojego otoczenia miała na celu dyskredytację całej opozycji
Czytaj też:
Unijna komisja śledcza bada sprawę Pegasusa. „Haniebna odmowa współpracy rządu PiS”