Donald Tusk o Jarosławie Kaczyńskim: Coś mu się bardzo dziwnego w głowie dzieje

Donald Tusk o Jarosławie Kaczyńskim: Coś mu się bardzo dziwnego w głowie dzieje

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło:PAP / Piotr Polak
Donald Tusk nawiązał w Sandomierzu do „żartów” Jarosława Kaczyńskiego ze społeczności LGTB. – Co im tam się kitłasi, że mają niestandardową obsesję, że chcą kontrolować nasze życie w każdym aspekcie – powiedział lider PO. Były premier uderzył też w Przemysława Czarnka.

kontynuuje objazd po Polsce. W ten weekend przewodniczący Platformy Obywatelskiej spotkał się w Sandomierzu z mieszkańcami miasta i regionu. Były premier powiedział, że „aby dobrze pomóc ludziom, trzeba wyjść na ulicę i podać człowiekowi rękę”. Tusk przywołał w tym miejscu archiwalną wypowiedź o tym, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”.

Były premier uderzył w Przemysława Czarnka

Lider PO mówił również o , której wyznacznikiem jest chleb. Tusk zauważył, że podrożał z 3,60 do 5,20 zł. Polityk zaznaczył, że na szczęście piekarnia jeszcze nie upadła. – Ja kończyłem szkołę, kiedy nie było jeszcze ministra Przemysława Czarnka, więc umiem policzyć, że ten chleb podrożał prawie o 50 proc. – powiedział.

Tusk wspomniał też o KPO. – Te nasze 360 miliardów, to są polskie pieniądze. Nie masz prawa, zwracam się tutaj do Jarosława Kaczyńskiego, zabierać nam tej gotówki. Od tego zależy los Polski i przyszłych pokoleń, i czy zostaniemy zadłużeni po uszy – mówił. Według byłego premiera prezes „wziął nas wszystkich za zakładników swojej obsesji”.

Donald Tusk w Sandomierzu. Zwrócił się Jarosława Kaczyńskiego

Przewodniczący nawiązał także do „innej rzeczy w , która go bardzo zbulwersowała jako ojca i dziadka, czyli tzw. lex Czarnek”. – To, co dziwnego rzuciło się w oczy i w uszy, chociaż brzmiało to nieprawdopodobnie, to to, że pan minister Czarnek zamówił i opłacił ankiety, w których pyta uczniów o intymne kwestia. To go interesuje, co robią pod kołdrą – zaznaczył Tusk.

– Nie wiem, co jest w głowie tych ludzi. Nie wiem, dlaczego Kaczyński jak jeździ po Polsce, to musi w czasie każdego spotkania coś mówić o tym, że będzie Zosią i Zdzisiem. To jest poza granicą dobrego smaku, to jest nacechowane pogardą. Coś mu się bardzo dziwnego w głowie dzieje. Co im tam się kitłasi, że mają niestandardową obsesję, że chcą kontrolować nasze życie w każdym aspekcie i zaglądać każdemu pod kołdrę. Panie Czarnek ręce na kołderce – podsumował były premier.

Czytaj też:
Dojdzie do debaty Morawiecki-Tusk? Borys Budka mówi o innym wariancie
Czytaj też:
Donald Tusk i „Super Express” na celowniku Przemysława Czarnka. „Dwa pozwy”