Patriarcha Cyryl straszy „końcem świata”. Wezwał do modlitwy o „oświecenie szaleńców”

Patriarcha Cyryl straszy „końcem świata”. Wezwał do modlitwy o „oświecenie szaleńców”

Cyryl I
Cyryl I Źródło:Newspix.pl / SIPAUSA
– Modlimy się do Pana, aby oświecił tych szaleńców i pomógł im zrozumieć, że jakakolwiek chęć zniszczenia Rosji będzie oznaczać koniec świata – stwierdził patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl I.

Z okazji prawosławnego święta Trzech Króli Patriarcha Moskwy i Wszechrusi wziął udział w liturgii i wygłosił kazanie w soborze Objawienia Pańskiego w Moskwie. Cyryl I stwierdził, że „dziś istnieje ogromne zagrożenie dla świata, naszego kraju, całej ludzkości”. – Ponieważ niektórzy szaleni ludzie uważają, że wielka rosyjska potęga, która ma potężną broń, zamieszkana przez silnych ludzi, którzy, pokolenie po pokoleniu, zawsze byli silnie zmotywowani, by zwyciężyć, którzy nigdy nie poddali się wrogowi, którzy zawsze zwyciężali, że w obecnych warunkach mogą być oni pokonani lub, jak dziś mówią, zreformowani, że można im narzucić określone wartości, których nie można nawet nazwać wartościami, tak aby (Rosjanie) stali się jak wszyscy inni i słuchali tych, którzy mają siłę i kontrolują większość świata – mówił, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.

Cyryl I straszy „końcem świata”

– Modlimy się do Pana, aby oświecił tych szaleńców i pomógł im zrozumieć, że jakakolwiek chęć zniszczenia Rosji będzie oznaczać koniec świata – oświadczył patriarcha. Wezwał też do modlitwy za to, by „ludzka rasa zyska nową świadomość na temat współzależności i kruchości świata, w którym żyjemy, potrzeby wspólnej pracy na rzecz wspólnych wartości i celów, którymi powinny być przede wszystkim zachowanie życia i wiary w Boga”.

– Wierzymy, że Pan nie opuści ziemi rosyjskiej, nie opuści naszych władz, naszego prawosławnego prezydenta, naszej armii, że Rosja będzie miała siłę, jeśli to konieczne, do obrony swojej ziemi i swojego narodu – podkreślił.

Cerkiew wspiera Putina

Rosyjska cerkiew od dawna wspiera Władimira Putina. Cyryl I wielokrotnie już usprawiedliwiał . – Nie chcemy z nikim prowadzić wojny, Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała. To niesamowite, kiedy wielki i potężny kraj nigdy nikogo nie zaatakował, a jedynie bronił swoich granic – mówił w maju ubiegłego roku zwierzchnik moskiewskiej cerkwi, powtarzając propagandę Kremla.

Czytaj też:
Zacięte walki w okolicy Sołedaru i Bachmutu. Wywiad USA potwierdza wersję Ukrainy
Czytaj też:
Trwa walka o wpływy. Jewgienij Prigożyn wskazał „zdrajców” w otoczeniu Putina