Na początku stycznia Mateusz Morawiecki postanowił wybrać się na strzelnicę. Choć premier zaznaczał, że „już snajpera z niego nie będzie”, to jednak zdecydował się złapać broń w swoje ręce.
Morawiecki: Snajpera ze mnie nie będzie
– Strzelałem z naszych polskich, oryginalnych konstrukcji, zarówno tych historycznych, jak i nowoczesnych – karabinka „Grot” z Fabryka Broni „Łucznik” Radom, który niedawno trafił na wyposażenie naszych Sił Zbrojnych i Wojska Obrony Terytorialnej i dodatkowo jest chwalony przez naszych ukraińskich sąsiadów za swoją niezawodność – opisywał szef rządu.
Polityk dodał, że strzelectwo to piękny i praktyczny sport z długimi tradycjami w naszym kraju. – Cieszę się, że – również dzięki wsparciu rządu Prawa i Sprawiedliwości i Ministerstwa Obrony Narodowej coraz mocniej rozwija się w Polsce – oświadczył Mateusz Morawiecki.
Ziobro poszedł w ślady Morawieckiego
Swoimi strzeleckimi umiejętnościami postanowił się także pochwalić Zbigniew Ziobro. 20 stycznia minister sprawiedliwości odwiedził ośrodek Służby Więziennej w Popowie niedaleko Radzymina, gdzie funkcjonariusze SW odbywają szkolenia w zakresie obronności kraju.
Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcia, z których wynika, że szef resortu ma całkiem celne oko, ponieważ wiele strzałów trafiło w środek tarczy.
– Zgodnie z zasadą umiesz liczyć, licz na siebie polskie wojsko, polskie społeczeństwo, ale też i poszczególne służby winny gwarantować odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Tylko wtedy, gdy będziemy odpowiednio przygotowani sami, będziemy odstraszać i gwarantować jako państwo bezpieczeństwo Polaków – tłumaczył szef Solidarnej Polski.
Czytaj też:
Solidarna Polska idzie na zwarcie z Andrzejem Dudą? Zwołano nadzwyczajne spotkanieCzytaj też:
Zaskakująca teoria Patryka Jakiego. „Bieda, Biedronka i Bundestag”