Prezydent Sopotu kolejną ofiarą Pegasusa. „Na pewno tego tak nie zostawię”

Prezydent Sopotu kolejną ofiarą Pegasusa. „Na pewno tego tak nie zostawię”

Jacek Karnowski
Jacek Karnowski Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Jedrzejewski
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski był inwigilowany Pegasusem, gdy współpracował z opozycją przy kampanii wyborczej do Senatu – ustaliła „Gazeta Wyborcza”. Samorządowca miało inwigilować CBA przed ostatnimi wyborami parlamentrnymi.

Według „Gazety Wyborczej” CBA inwigilowało prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego szpiegowskim oprogramowaniem Pegasus w okresie, kiedy zaangażowany był w tworzenie wspólnych list opozycji w ostatnich wyborach do Senatu. Służby miały logować się na telefon samorządowca co najmniej kilkanaście razy między listopadem 2018 roku a marcem 2019 roku.

„Nie wiemy, ile danych pobrały. Analiza ówczesnego telefonu Karnowskiego nie pomogła tego ustalić, bo wszystkie dane z urządzenia zostały wyczyszczone (prezydent przekazał telefon innej osobie)” – zauważa gazeta.

Karnowski: To naruszenie prywatności i godności człowieka

„Gazeta Wyborcza” przypomina też, że wobec Karnowskiego nie toczy się żadne postępowanie i ni został nawet przesłuchany jako świadek. „Gdańskie CBA, które najpewniej inwigilowało go Pegasusem w latach 2018-19, już raz prowadziło przeciwko niemu inne postępowanie. W 2008 r. biznesmen Sławomir Julke zarzucił Karnowskiemu próbę przekupstwa. Sprawa trwała dziesięć lat. Karnowski został oczyszczony ze wszystkich zarzutów, z części z nich wycofała się sama prokuratura” – czytamy dalej.

– To naruszenie prywatności i godności człowieka. Na pewno tego tak nie zostawię. Tych, którzy inwigilowali swoich przeciwników politycznych, należy postawić przed Trybunałem Stanu – stwierdził Karnowski.

Afera z inwigilacją przy użyciu Pegasusa

Afera związana z inwigilacją Pegasusem wybuchła na przełomie 2021 i 2022 roku. Szpiegowani byli m.in. mecenas Roman Giertych, senator KO Krzysztof Brejza, prokurator Ewa Wrzosek oraz lider Agrounii Michał Kołodziejczak. W styczniu tego roku posłowie PO ogłosili, że nie mają wątpliwości, kto stał za użyciem Pegasusa.

– Jeżeli ktoś miał wątpliwości, że w 2019 r. szef kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza był podsłuchiwany, bo miał coś do czynienia w aferze lokalnej, dziś nie powinien ich mieć. To była afera czysto polityczna. Prokurator krajowy za wiedzą prokuratora generalnego podpisali wniosek do sądu o używanie nielegalnego oprogramowania – mówił 20 stycznia podczas konferencji prasowej Robert Kropiwnicki.