Estońscy konserwatyści nie godzą się z przegraną. „Nie uznamy wyborów”

Estońscy konserwatyści nie godzą się z przegraną. „Nie uznamy wyborów”

Premier Estonii Kaja Kallas
Premier Estonii Kaja KallasŹródło:Newspix.pl / fot. Martyn Wheatley
Wynik zakończonych w niedzielę wyborów parlamentarnych w Estonii budzi ogromne wątpliwości przegranej partii Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej. Jej lider kwestionuje wyniki e-głosowania, które zadecydowało o ostatecznym rezultacie.

– Będziemy kwestionować e-głosowanie w sądzie, będziemy domagać się pokazania rejestrów i wszystkich innych informacji na temat głosów oddanych online. Nie uznamy wyborów, dopóki ich nie otrzymamy – powiedział po ogłoszeniu wyników niedzielnego głosowania lider Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej Martin Helme.

Polityk wskazuje, że wyniki e-głosowania mają się nijak do tych, które spływały z tradycyjnych lokali wyborczych. Ponadto podkreśla, że rezultat wirtualnego głosowania, wbrew temu co zapowiadała komisja wyborcza, pojawił się znacznie później niż godzinę po zamknięciu możliwości oddania głosu.

Historyczne wybory w Estonii

Tegoroczne wybory parlamentarne z całą pewnością przejdą do historii, ale najprawdopodobniej nie z powodu przegranej konserwatystów. Po raz pierwszy odkąd wprowadzono w kraju możliwość głosowania przez internet, to właśnie w ten sposób oddano więcej głosów niż w lokalach wyborczych.

Zanim policzono głosy oddane online, na czele stawki znajdowali się dowodzeni przez Helme konserwatyści. Sytuacja uległa diametralnej zmianie, kiedy pod uwagę wzięto wyniki e-głosowania. Ostatecznie zwyciężyła Estońska Partia Reform. Na formację obecnej premier kraju Kai Kallas głosowało w sumie 31,2 proc uprawnionych, co przełożyło się na 37 mandatów w jednoizbowym parlamencie. Drugie miejsce przypadło właśnie Estońskiej Konserwatywnej Partii Ludowej, która 16,1 proc poparcia zdobyła 17 mandatów.

– E-głosowanie nie może być traktowane poważnie. Chcę mieć możliwość sprawdzenia ich wyników, każdy powinien widzieć, jak były liczone – powiedział Helme po ogłoszeniu ostatecznych wyników. Nie zostawimy tak tej sprawy, usuniemy niesprawiedliwość i zaprowadzimy sprawiedliwość. Nasza droga nie będzie łatwa, ale uwierzcie mi: zwyciężymy! – zapewniał.

Czytaj też:
Dlaczego dzieci nie chcą żyć, jednoczenie lewicy i ranking najbogatszych Polaków za granicą. Nowy „Wprost”
Czytaj też:
Brytyjski rząd chciał wywołać strach nowym wariantem koronawirusa?