Miał mówić o rosyjskiej rakiecie. Błaszczak nie przyszedł na posiedzenie komisji

Miał mówić o rosyjskiej rakiecie. Błaszczak nie przyszedł na posiedzenie komisji

Mariusz Błaszczak
Mariusz BłaszczakŹródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
„NIE dla robienia happeningów w Sejmie” - stwierdził Mariusz Błaszczak. Minister obrony narodowej odmówił wyjaśnień ws. bezpieczeństwa Polski w związku ze znalezieniem szczątków rosyjskiej rakiety w Zamościu pod Bydgoszczą.

W czwartek o godz. 16 miało ruszyć posiedzenie połączonych komisji: obrony narodowej i ds. służb specjalnych. W posiedzeniu miał uczestniczyć minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, a posłowie liczyli na wyjaśnienia ws. incydentu z rosyjską rakietą. Tak się jednak nie stało. Mariusz Błaszczak przekazał na Twitterze, że na posiedzeniu komisji się nie stawi. Jako powód podał działania opozycji.

Wniosek o dymisję Błaszczaka. Minister rezygnuje z posiedzenia komisji

„NIE dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu” – napisał szef resortu obrony narodowej na Twitterze.

Na decyzję Mariusza Błaszczaka zareagowali krytycznie przedstawiciele opozycji. Wyjaśnienia przed sejmową Komisją Obrony Narodowej to Pana obowiązek wynikający z Konstytucji RP. Są dwie możliwości. Albo Pan tego nie wie i powinien się Pan podać do dymisji. Albo Pan to wie i tym bardziej powinien się Pan podać do dymisji” – zwrócił się do szefa resortu obrony Cezary Tomczyk.

Wcześniej rzecznik Platformy Obywatelskiej zapowiadał, że wniosek o dymisję ministra obrony narodowej zostanie złożony dopiero po czwartkowym posiedzeniu. Wtórował mu szef klubu Koalicji Obywatelskiej. – Czekamy na komisję, która odbędzie się 25 maja, to jest komisja obrony narodowej, od wyników tej komisji uzależniamy, kiedy położymy ten wniosek — zapowiadał Borys Budka.

Wokół rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą, narósł szereg kontrowersji. Dotyczyły one zarówno tego, czy i w jakiej kolejności najważniejsze osoby w państwie zostały poinformowane o incydencie, oraz tego, jak wyglądały poszukiwania rakiety.

Zamieszanie z rosyjską rakietą

Podległe prezydentowi RP Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oświadczyło, że jego szef – Jacek Siewiera został poinformowany o „znalezieniu w lesie pod Bydgoszczą niezidentyfikowanego obiektu wojskowego 26 kwietnia i natychmiast zawiadomił o tym Andrzeja Dudę. W komunikacie BBN wskazano, że „informacje, w posiadaniu których jest aktualnie Prezydent RP nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto Prezydentowi RP nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie”.

11 maja szef MON Mariusz Błaszczak oskarżył dowódcę operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Tomasza Piotrowskiego o nieprzestrzeganie procedur w związku z odkryciem rakiety. Jak przekazał, Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od Ukrainy informację o obiekcie zbliżającym się do polskiej granicy, który może być rakietą, 16 grudnia. Na nieprawidłowości wskazano także w raporcie MON.

Czytaj też:
Orka po latach wypływa z cienia. Kto zbuduje Polsce okręty podwodne? Lista potencjalnych dostawców jest krótkaCzytaj też:
Niespokojnie w Sejmie. Krzyki zakłócały wystąpienie Błaszczaka. „Nie kłam!”

Źródło: WPROST.pl