Proces w trybie wyborczym dotyczył komentarza do zdjęcia, na którym widać było Agnieszkę Pomaską, stojącą obok samochodu. Za tylną szybą pojazdu znajdowała się kartka z wulgarnym napisem: „Głosowałeś na PiS? To wypier***”.
Pomaska wygrała w trybie wyborczym
Fotografia obiegła media i była komentowana przez polityków partii rządzącej. Posłanka Koalicji Obywatelskiej od początku podkreślała, że auto nie należało ani do niej, ani do jej współpracowników. Wyjaśniła, że przechodziła obok niego, kiedy rozdawała ulotki.
Anna Zalewska opublikowała w serwisie X nagranie sprzed kilku lat, przedstawiające Agnieszkę Pomaską, próbującą wyłączyć głośnik podczas przemówienia sympatyków Andrzeja Dudy. „Poznajecie Państwo? Czy to Pani poseł PO, która podobno nie ma nic wspólnego z wulgarnym napisem za szybą samochodu? Agresja, hejt i nienawiść – to jest ich program!” – podpisała materiał europosłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Sąd Okręgowy w Gdańsku stwierdził, że Zalewska w ciągu siedmiu dni musi opublikować w serwisie X przeprosiny. W wyroku zasądzono także wpłatę na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w wysokości 1500 złotych. Europosłanka złożyła odwołanie, które zostało odrzucone.
Kontrowersyjne przeprosiny Zalewskiej
W nocy z 4 na 5 września Anna Zalewska opublikowała przeprosiny. „Przepraszam panią Agnieszkę Pomaską za użycie słów »To jest właśnie ich program – hejt i nienawiść«” – napisała. Oświadczenie opatrzyła opisem „W poczuciu głębokiej niesprawiedliwości.”... Politycy KO oraz użytkownicy serwisu zwrócili uwagę na zastosowany przez europosłankę rozmiar czcionki.
„Przeprosiny od Anny Zalewskiej. Trochę powiększyłam, żebyście nie musieli czytać przez lupę” – napisała Agnieszka Pomaska. „Ma ktoś mikroskop?” – skomentował oświadczenie „Tygodnik NIE”. „Pani Minister, czy da radę jeszcze mniejszą czcionką? W ten sposób nadal można to przeczytać” – dodał reporter TVN24 Dawid Rydzek.
Wiceminister PIS przegrał przed sądem. Musi przeprosić posłankę POCzytaj też:
Posłanka PO pozwie premiera? Pomaska dla „Wprost”: Jestem w szoku. Gdzie ja żyję?