Ariana Grande chciała poprawić tatuaż z błędem. Zaliczyła kolejną wpadkę

Ariana Grande chciała poprawić tatuaż z błędem. Zaliczyła kolejną wpadkę

Ariana Grande
Ariana GrandeŹródło:Newspix.pl / ZUMA
Piosenkarka Ariana Grande podejmuje podziwu godne wysiłki, by udowodnić swoim fanom, że nie zna języka japońskiego. Jeżeli po jej pierwszej wpadce z tatuażem ktoś jeszcze nie był co do tego przekonany, to teraz powinien mieć już pewność.

Ariana Grande wydała ostatnio utwór „7 rings”, który na  ma już 100 mln wyświetleń. Artystka chciała uczcić swoje najnowsze dzieło, wykonując okolicznościowy tatuaż. Coś jednak poszło nie tak. Na  piosenkarki pojawiło się zdjęcie jej dłoni z wytatuowanym napisem w języku japońskim. W zamierzeniu Grande, słowo miało w tłumaczeniu na angielski oznaczać „7 rings”. Znawcy kultury „Kraju Kwitnącej Wiśni” szybko spostrzegli, że osoba wykonująca tatuaż popełniła błąd językowy. Hasło naniesione na dłoń piosenkarki można tłumaczyć jako „shichirin”, czyli mały grill opalany węglem drzewnym.

Zdjęcie szybko zniknęło z Instagrama, ale fani zaczęli udostępniać je na . Co na to sama artystka? „The Guardian” podaje, że Grande tłumaczyła się bólem, który odczuwała w trakcie robienia tatuażu. Z jej wyjaśnień wynika, że nie była w stanie nawet wyobrazić sobie naniesienia jeszcze jednego symbolu na wrażliwym wnętrzu dłoni.

twitter

W cudowny sposób (albo za sprawą kpin i presji mediów społecznościowych) niemożliwe stało się jednak możliwe. Wokalistka zagryzła zęby i ponownie udała się do zaufanego salonu tatuażu. Po konsultacjach z zaprzyjaźnionym Japończykiem wymyśliła, że przy pomocy jednego dodatkowego symbolu zmieni znaczenie słowa i odwróci całą sytuację na swoją korzyść.

Problem w tym, że ostatecznie znów wyszedł z tego dziwny wyraz. Tym razem, jak twierdzą Japończycy, jest to „japoński grillowy palec” lub „ognisty palec”. Wszystko przez złe umiejscowienie nowego symbolu, który powinien znaleźć się nad znakiem symbolizującym siódemkę.

twitterCzytaj też:
Brytyjska piosenkarka wytatuowała sobie na twarzy... twarz Harry'ego Stylesa. Wyszło tak średnio