„Polska miłość”. To z pewnością pozycja nie tylko na jeden wieczór

„Polska miłość”. To z pewnością pozycja nie tylko na jeden wieczór

„Polska miłość” Wojciech Młynarski
„Polska miłość” Wojciech Młynarski Źródło:Wydawnictwo Prószyńska i S-ka
Wojciecha Młynarskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. To autor, którego teksty w postaci piosenek nucą całe pokolenia. W ubiegły wtorek 23 kwietnia nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się książka „Polska miłość”, w której oprócz dobrze znanych utworów Wojciecha Młynarskiego, znalazły się również te, które po raz pierwszy ujrzały światło dzienne.

„Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre na wiosnę”, „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”, „Kocham Cię, życie”, „Bądź moim natchnieniem”, „Serce to jest muzyk”, „Moja miłość największa” – to tylko kilka tekstów napisanych przez Wojciecha Młynarskiego, które większość z nas potrafi zanucić z pamięci. To hity, które dzięki swojej prostocie, a jednocześnie do bólu prawdziwemu przesłaniu, zapisały się w świadomości tysięcy. Stanowią one niejako znak rozpoznawczy Młynarskiego. W wydanej pod koniec kwietnia książce „Polska miłość” pojawiły się także te mniej znane utwory oraz dotychczas niepublikowane wiersze cenionego autora.

Sinusoida uczuć

„Polska miłość” to zbiór stu czterdziestu tekstów. Każdy z nich przedstawia pewien wycinek rzeczywistości, a we wszystkich autor zaprezentował spektakularny wachlarz emocji, które odczuwa każdy człowiek. Przerzucając kolejne kartki odkrywamy miłość, nienawiść, radość, gniew, tęsknotę, znudzenie, a także rutynę, w którą wpadają poszczególni bohaterowie. „Polska miłość” to istna sinusoida uczuć. To wzloty i upadki, po których przychodzi słoneczny dzień, by znów ze zdwojoną siłą zerwał się wiatr, który zwiastuje burzę. A po wszystkim na niebie życia pojawia się tęcza. Czy właśnie tak nie wygląda życie? Te wahania emocjonalne idealnie obrazuje wiersz „Mam złe lata i dobre dni”: „Mam złe lata i dobre dni, na pełny los mam pustych dziesięć, jak dobry wstęp – to finał zły, jak ciepły maj – to zimna, długa jesień”.

Relacje międzyludzkie autor przedstawia jako emocjonalny rollercoaster. Doskonałym przykładem jest utwór „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną”. W tym wierszu kobieta żali się na swojego partnera: „Oszukiwałeś mnie! Dręczyłeś mnie! Na każdą prośbę mą odpowiedź miałeś jedną: „Nie!”. W kolejnych wersach szczegółowo wspomina tę dość trudną relację: „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną, przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia, kto blady świt, noce bezsenne tak ci zatruje jak ja?!”, by na końcu dodać: „Kto będzie czekał w noc bezsenną? Ty wiesz – że ja!”. Młynarski pisze też o zawodach miłosnych, zalotach. Nie sili się na patetyzm, w prostych słowach pokazuje życie takim, jakie jest. „Zlecone prace musi brać, nocą koszule twoje prać, rano po bułki w sklepie stać – polska miłość” – czytamy w wersach tytułowej „Polskiej miłości”. Czy da się lepiej zobrazować rutynę, która czyha, by wkraść się do związku?

Prosto, ale nie banalnie

Wojciech Młynarski pisze prosto, ale nie banalnie. Jego teksty są przesycone emocjami. Twórca jest doskonałym obserwatorem rzeczywistości. Historie, które przedstawia w swoich tekstach dzieją się tu i teraz, a jednocześnie czytelnik, poznając je, zadaje sobie pytanie: „Czy to o mnie?”, „Kiedy ten Młynarski podglądał moje marzenia i podsłuchiwał moje niewypowiedziane myśli?”.

Młynarski opisuje różne stadia związków od zauroczenia, przez zakochanie, aż do trudów życia codziennego i piętrzących się nieporozumień. Świat nie jest widziany przez różowe okulary, tylko w pełnej palecie barw o różnej intensywności. Tak jak emocje, które targają ludźmi. „Chcę znać radości słowa i przegranej gorzki smak. Czy jeszcze zdążę?” („Czy jeszcze zdążę”), „Nic mi z góry nie przyrzekaj, nie martw się, że czas ucieka” („Nie mów, jaką przyjdziesz drogą”), „Daruj mi zbyt ostry ton,lecz swe szmatki spakuj i won!I wonczas będziesz mógł się śmiać,lecz kto inny już walca dla mnie będzie grać”... („Przez minutę”).

Młynarski nie pudłuje

Na kartach „Polskiej miłości” pojawia się Werter z Sochaczewa, „biurowa kartoflanka, która pierwszych westchnień była świadkiem”, miłość w Kujawskim Solcu i dziewczyny z Komorowa. Z drugiej strony, czytelniczą drogę przecinają Pan Przypadek, Jesienny Pan, a także anioł smutku oraz Piazolla.

W warstwie słownej tę książkę przyswoi każdy, ale zrozumieć i docenić może ją jedynie człowiek, który zdobył już życiowe doświadczenie. Wtedy słowa, które mogłyby wydawać się banalne, stają się najbardziej odpowiednie. Młynarski nigdy nie pudłuje, trafia w sedno. Podejmuje trudne tematy. Ukazuje prozę życia: „Dwanaście zgonionych, zdyszanych godzin z życia kobiety, podobnych do siebie, siostrzanych, straszliwie siostrzanych, niestety”... („Dwanaście godzin z życia kobiety”). Autor pokazuje również, że ludzie potrzebują i chcą odczuwać skrajne emocje: „Ojej, ojej i co też ze mną będzie po tym wyśnionym, wymarzonym happy endzie czy nuda mnie śmiertelna nie dopadnie, kiedy mi przyjdzie żyć spokojnie i układnie Czas tętnił jak perkusja w dixielandzie gdy nagle zwolni i przycichnie co to będzie. nie sztuka się z przeciwnym losem bić z dnia na dzień, z dnia na dzień trudniej żyć!” („Co z nami będzie po happy endzie”).

Rękopisy autora

Wojciech Młynarski zmarł w 2017 roku. Ostatni wiersz zamieszczony w książce „Polska miłość” pochodzi z 2015 roku. Ci, którzy znają szczegóły życia autora, dzięki datom umieszczonym przy wierszach, mogą śledzić, w jaki sposób Młynarski przeżywał poszczególne etapy swojego życia. Z pewnością ogromną zaletę książki, która została wydana po śmierci autora, stanowią zamieszczone w niej rękopisy. Można z nich wywnioskować, w jaki sposób twórca pracował nad tekstem – jakie słowa miały pierwotnie pojawić się w konkretnych kompozycjach, a jakie ostatecznie je zastąpiły.

Jeżeli jesteście ciekawi, dlaczego „nie ma jasności w temacie Marioli”, dlaczego każda dziewczyna jest cyganką, a także z jakiego powodu „najgorętszy w piekle kocioł jest specjalnie przeznaczony dla blondynek” – to książka, którą musicie mieć. Co więcej, poznacie pewnego rodzaju odpowiedź na tekst „Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre na wiosnę” – „Panowie, bądźcie dla nas dobrzy na lato”. Jedno jest pewne – „Polska miłość” to pozycja nie tylko na jeden wieczór. To książka która wywoła wiele nieproszonych myśli i przywróci rzucone w kąt uczucia.

Czytaj też:
„Polska miłość” Wojciecha Młynarskiego. Przeczytaj przedpremierowe fragmenty książki