Pomimo dramatycznej próby ucieczki z Królewskiej Przystani, Cersei Lannister umarła tam wraz ze swoim bratem-kochankiem Jaimem Lannisterem. Wtuleni w siebie zginęli przygnieceniu przez gruz z walącej się Czerwonej Twierdzy.
W rozmowie z „The Guardian” Lena Headey przyznała, że ma swoje „osobiste urazy” dotyczące sposobu, w jaki zakończył się serial. – Zainteresowałam się tym jako widz i miałam swoje ulubione postaci. Mam też kilka własnych problemów z tym związanych – mówiła. – Ale jeszcze nie usiadłam pijana z Davidem (Benioffem) i Danem (Weissem) – dodała.
Pytana o to, co powie showrunnerom podczas takiej rozmowy, odpowiedziała: „Powiem, że oczekiwałam lepszej śmierci”. – Oczywiście rozmyślasz o swojej śmierci. W tym serialu to może pójść w każdym kierunku. Więc byłam trochę niezadowolona – mówiła.
Galeria:
Bohaterowie „Gry o tron” kiedyś i dziś – jak zmieniły się postaci
Headey nie jest jedyną aktorką z „Gry o tron”, która ma problem z tym, jak zakończyła na ekranie grana przez nią postać, a także jak wyglądała sam finałowy odcinek serii. Charles Dance, który wcielał się w ojca Cersei Tywina Lannistera, mówił, że finał serialu go „zdezorientował”. Conleth Hill, który w serialu grał Varysa stwierdził, że ostatnie kilka sezonów było dla niego „frustrującym przeżyciem”. Maisie Williams z kolei stwierdziła, że smutno jej z powodu tego, że Arya nie zabiła Cersei, ponieważ była to jej motywacja w wielu sytuacjach.
Mimo całego niezadowolenia, zarówno fanów serialu, jak i aktorów, którzy wcielali się w bohaterów, Headey stwierdziła, że twórcy „nie mogli zadowolić wszystkich”. – Niezależnie od tego, co by zrobili, zawsze ktoś byłby niezadowolony – dodała.