Zawierucha zadziwił Pitta i DiCaprio. „Mój zwyczaj świadczył o polskim szaleństwie”

Zawierucha zadziwił Pitta i DiCaprio. „Mój zwyczaj świadczył o polskim szaleństwie”

Rafał Zawierucha
Rafał ZawieruchaŹródło:Newspix.pl / Michał Pieściuk
Na początku sierpnia do polskich kin wejdzie film „Pewnego razu... w Hollywood”. Na ekranie oprócz gwiazd światowego formatu zobaczymy Rafała Zawieruchę, który wcielił się w rolę młodego Romana Polańskiego. – Kiedy zobaczyłem siebie na ekranie, uspokoiłem się. To mi wystarczyło, żeby upewnić się, że to już jest sukces – powiedział aktor w wywiadzie dla „Gali”.

Quentin Tarantino, który odpowiada za reżyserię i scenariusz „Pewnego razu... w Hollywood” zaprosił do współpracy Leonardo DiCaprio i Brata Pitta. Na ekranie zobaczymy jeszcze m.in. Margot Robbie, Ala Pacino, Kurta Russella, Dakotę Fanning i Rafała Zawieruchę, dla którego gra w takim towarzystwie jest największym sukcesem w karierze. Sam zainteresowany w rozmowie z „Galą” przyznał, że nawet podczas pracy w Hollywood był wierny swoim zwyczajom. – Codziennie przed planem robiłem na rowerze trasę prowadzącą do Venice Beach. Pokonywałem około 50 kilometrów. W Los Angeles rzeczywiście na rowerze nikt nie jeździ, więc w opinii Pitta i DiCaprio mój zwyczaj świadczył o polskim szaleństwie – przyznał aktor.

Wspólny temat z DiCaprio

Dopytywany o Pitta i DiCaprio przyznał, że obaj byli bardzo otwarci i „nie stawiają murów”. – Tam każdy zna swoje miejsce, wie, gdzie jest i po co. Jeśli spotykasz człowieka, który też kocha to, co robi, to spotykacie się na tym samym boisku – dodał. Zawierucha dobrze dogadywał się z DiCaprio, z którym ma wspólne zainteresowania. – Okazało się, że obaj jesteśmy fanami twórczości wybitnego malarza Stanisława Szukalskiego. Dużo o nim rozmawialiśmy – przyznał.

Przypomnijmy, DiCaprio znał Szukalskiego osobiście, ponieważ ten przyjaźnił się z jego ojcem. Aktor współtworzył nawet dokument o polskim artyście, który miał premierę w grudniu na platformie . W opisie zwiastuna dokumentu „Walka: Życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego” czytamy, że Szukalski był „ekscentrycznym artystą i samozwańczym geniuszem z Polski”. „Po zdobyciu sławy przed II wojną światową wpadł w zapomnienie tylko po to, by na nowo zostać odkrytym u schyłku życia. Jest jednym z największych artystów, o których nigdy nie słyszeliście” – dodano.

„Once Upon a Time in Hollywood”

„Pewnego razu... w Hollywood” to zdecydowanie jedna z najbardziej wyczekiwanych premier 2019 roku. Zarówno ze względu na obsadę, osobę reżysera, jak i kontrowersyjny temat – zabójstwo ciężarnej Sharon Tate, żony Romana Polańskiego. Charles Manson razem z grupą fanatyków 9 sierpnia 1969 roku włamał się do rezydencji Romana Polańskiego i w brutalny sposób zamordował 5 osób, w tym jego żonę, aktorkę Sharon Tate. Leonardo DiCaprio w filmie wcieli się w rolę Ricka Daltona (postać fikcyjna), a Brad Pitt zagra Cliffa Bootha (postać fikcyjna). Ich drogi krzyżują się w filmie właśnie z Sharon Tate, którą zagra Margot Robbie.

Premiera w Cannes

Światowa premiera filmu miała miejsce w Cannes, gdzie pojawił się również Zawierucha. – Niezwykłe wrażenia. Cieszę się, że tu jestem, że mogę być częścią tak znakomitej, tak wybitnej ekipy, tak wielkiej produkcji Quentina Tarantino. To są wielkie emocje, przeżycia. Dopiero wczoraj uwierzyłem, że naprawdę to zrobiłem – mówił polski aktor już po obejrzeniu swojego filmu na festiwalu.

Przy okazji Dnia Matki warto zwrócić uwagę, że pierwszą osobą, do której Rafał Zawierucha zadzwonił, była właśnie jego mama. – Pamiętam doskonale moment, gdy dostałem rolę. Popłakałem się. Zadzwoniłem do mamy i powiedziałem jej tylko, że wyjeżdżam do Hollywood, bo wtedy jeszcze nie mogłem zdradzić szczegółów – zdradził.

Czytaj też:
Meryl Streep, Ariana Grande i Nicole Kidman. Plejada gwiazd w musicalu Netfliksa