Burze nad Tatrami, są ofiary śmiertelne. Dlaczego nie wysłano alertu RCB?

Burze nad Tatrami, są ofiary śmiertelne. Dlaczego nie wysłano alertu RCB?

Burza, zdj. ilustracyjne
Burza, zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Layne Lawson
Najnowsze doniesienia wskazują na to, że w wyniku gwałtownych burz szalejących w Tatrach, śmierć poniosły cztery osoby. Jak się okazuje, tego dnia nie były rozsyłane alerty RCB. O przyczyny takiego stanu rzeczy zapytano biuro prasowe instytucji.

Osoby przebywające 22 sierpnia w Zakopanem nie otrzymały alertu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o zbliżających się burzach. – W sprawie zagrożeń meteorologicznych Rządowe Centrum Bezpieczeństwa współpracuje z IMGW. Dzisiaj Instytut nie wydał ostrzeżeń meteorologicznych, które mogły być przesłanką do wysłania alertu RCB. Prognozował natomiast wystąpienie słabych burz w Tatrach – powiedziała w rozmowie z Onetem Bożena Wysocka z biura prasowego RCB. – Należy pamiętać, że silne burze w górach są zjawiskiem powszechnym, gwałtownym często nie dającym się odpowiednio wcześniej przewidzieć. Dlatego przed planowanymi górskimi wycieczkami warto śledzić komunikaty pogodowe – dodała.

Ofiary śmiertelne

Z informacji przekazanych przez RMF FM wynika, że w rejonie masywu Giewontu przebywało około dwudziestu turystów. Wtedy to w szczyt uderzył piorun, a kilka osób zostało poszkodowanych. Na miejscu rozpoczęto akcję ratunkową. – Około godziny 13:15 otrzymaliśmy zgłoszenie, że w rejonie masywu Giewontu doszło do bardzo intensywnego wyładowania atmosferycznego. Wiemy, że w tym rejonie znajdowało się około 20 turystów – powiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik policji w Zakopanem Roman Wieczorek. Pierwsze doniesienia wskazywały na to, że wśród poszkodowanych turystów są też dzieci.

Po godzinie 15 pojawiła się informacja o śmierci 12-latka, który był reanimowany po tym, jak piorun uderzył w okolicach Giewontu. Niestety, chłopca nie udało się uratować. Doniesienia RMF FM przekazane po godzinie 16 wskazywały na to, że potwierdzono już trzy ofiary śmiertelne. Te informacje potwierdziła na Twitterze Joanna Paździo, rzecznik prasowa wojewody małopolskiego. Godzinę później RMF FM potwierdziło, że nie żyje także jedna osoba dorosła, która również była rażona piorunem pod Giewontem.

twitter

Naczelnik TOPR: Nie żyje kilka osób

Już kilkadziesiąt minut po pierwszych doniesieniach „Tygodnik Podhalański” powołując się na informacje uzyskane od ratowników TOPR przekazał, że podczas burzy pioruny uderzały w kilku miejscach. Zginąć mogło kilka osób, a kilkanaście jest rannych. Wyładowania atmosferyczne miały nastąpić m.in. na Hali Kondratowej. Tragiczne doniesienia potwierdził już w rozmowie z Polsat News Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. – Nie żyje kilka osób, kilkanaście jest porażonych prądem – powiedział Krzysztof.

Chociaż w Tatrach trwa burza, ratownicy używają do akcji śmigłowców. – Ogromna grupa ludzi ryzykuje teraz życie, latając tymi śmigłowcami w tych warunkach, aby uratować życie innych. Jestem przekonany, że cały zespół ratowników będzie pracował do wieczora – powiedział na antenie Polsat News Marek Horczyczak, szef redakcji pogody.

Na miejsce udał się już premier, o czym poinformował na Twitterze rzecznik rządu, Piotr Müller. O godz. 17:30 miało rozpocząć się posiedzenie sztabu kryzysowego.

Czytaj też:
Morawiecki domaga się reparacji od Niemiec: Nie można tego tak zostawić

Źródło: Onet.pl / RMF FM